- Od dziecka mieszkałam w Bydgoszczy. Dlatego trudno mi było przywyknąć do zmiany lokalizacji na peryferie.Dziś to doceniam. Szczególnie w czasie świąt, bo można koło domu zorganizować kulig, przystroić choinkę czy ulepić bałwana.
Najpierw ukończyła 10. podstawówkę w Bydgoszczy, później liceum ekonomiczne, następnie Akademię Ekonomiczną w Poznaniu oraz rzeczoznawstwo majątkowe na Uniwersytecie Mazurskim.
Ceni Bydgoszcz, że nabrała kolorów i stała się tętniącym miastem: - Uwielbiam Wyspę Młyńską, jest naszą wizytówką.pierwsze miejsce, po którym oprowadzam przyjezdnych znajomych.
Akta osobowe: wiek: 32 lata, mieszka: Bydgoszcz, firma: mBank, stanowisko: dyrektor oddziału, hobby: książka (głównie biografie), gotowanie z synkiem, muzyka na żywo, studiowała: ekonomię, ulubiona potrawa: jest ich wiele, największy sukces: 5-letni synek Kuba
Mamy wiele ciekawych klubów, klimatycznych restauracji, eleganckich gmachów, stylowych kamienic.w których czuć historię i takich, gdzie można przenieść się do przyszłości. Lubię Bydgoszcz za filharmonię, operę i Teatr Polski, za park w Myślęcinku! Szczególnie jednak w okresie świątecznym, gdy miasto iskrzy się tysiącem iluminacji. To moje miejsce na ziemi - zdradza pani Anna Szymańska, dyrektor oddziału mBanku przy ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy.
Ceni je także za nowe inwestycje, chociażby ostatnią - Most Uniwersytecki.
- Szkoda tylko, że nie zrobiono tam ani ścieżki rowerowej, ani chodnika dla pieszych, gdyż mógłby to być wspaniały punkt widokowy - komentuje.
Nie lubi również korków, głównie rano, z Osowej Góry. Jednak rozumie, że to przypadłość wszystkich dużych miast.
W mBanku pracuję od 2005 roku, początkowo była doradcą firm, a od 2011 roku jest dyrektorem oddziału przy ul. Jagiellońskiej. - To nie tylko zarządzanie, ale także wspieranie moich doradców, wskazywanie właściwych kierunków, motywacja, mobilizacja, relacje z klientami, aktywna sprzedaż produktów bankowych, rozwiązywanie problemów, mediacje, negocjacje, odpowiedzialność za ludzi - wymienia.
Nazywa siebie kapitanem na pokładzie: - Podejmuję decyzje, przewodzę, raduje się z załogą, radzimy sobie z problemami. Wypływając w długi rejs mamy świadomość, że musimy liczyć na siebie, a ja staram się, by każdy wiedział, że można na mnie, jako na kapitanie, polegać.
W pracownikach najbardziej ceni szczerość, spójność wewnętrzną, nie akceptuje fałszu i obłudy. Nie znosi braku determinacji w działaniu.
Osiągnęła sukces zawodowy, ale największy sukces życiowy to jej 5-letni synek Kuba.
