W bydgoskim WORD-zie burza trwa - po zwolnieniu Tadeusza Bła-żejewskiego przyszła kolej na Antoniego Tokarczuka, wicedyrektora ośrodka, byłego ministra środowiska, byłego dyrektora Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie".
Tokarczuk otrzymał wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych i mobbingowanie podwładnych pracownic - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.
Chodzi o udostępnianie postronnym osobom, pod nieobecność przebywającego na zwolnieniu lekarskim dyrektora, akt personalnych Jarosława Kopcia, który organizuje ośrodek zamiejscowy bydgoskiego WORD w Inowrocławiu. Główna księgowa, która jakoby pod presją Tokarczuka udostępniła akta, otrzymała naganę.
Przeczytaj także: WORD w Bydgoszczy - co się tam dzieje?!
- Jeśli pan Bóg chce kogoś ukarać, to odbiera mu rozum - komentuje sprawę Antoni Tokarczuk. - Ukarani zostali ci, którzy odkryli zatrudnienie przez Kondrusiewicza na fikcyjnym etacie w WORD Jarosława Kopcia. Akta pokazałem Błażejewskiemu, więc on został zwolniony jakoby z powodu redukcji etatu. Mojego etatu nie można było zlikwidować, ale też dostałem wypowiedzenie.
Tokarczuk zapowiada odwołanie do sądu, tym bardziej że - jak mówi - trzeba wyjaśnić więcej spraw. Jego zdaniem w wypowiedzeniu nie ma zarzutu o mobbingowanie pracowników.
- Tadeusz Błażejewski, długoletni zastępca dyrektora, zdegradowany później na stanowisko pełnomocnika ds. szkoleń i egzaminowania, został zwolniony w normalnym trybie, ze względów ekonomicznych i jeśli zgłosi się do mnie, może uda nam się jeszcze coś wymyślić - powiedział nam wczoraj Tadeusz Kondrusiewicz.
Dyrektor wyjaśniał dziś powody swoich decyzji sekretarzowi województwa kujawsko-pomorskiego Markowi Smoczykowi.
Czytaj e-wydanie »