Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anwil Włocławek czwarty w lidze, czyli sukces z odrobiną niedosytu [zdjęcia]

Tomasz Froehlke
Tomasz Froehlke
Dawid Jelinek i jego koledzy byli bardzo zawiedzeni, że nie udało się zdobyć medalu
Dawid Jelinek i jego koledzy byli bardzo zawiedzeni, że nie udało się zdobyć medalu Piotr Kieplin
Po porażce w anormalnych warunkach w Słupsku Anwil Włocławek zajął 4. miejsce w Tauron Basket Lidze. To sukces, choć niedosyt pozostanie.

Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 78:62 (12:23, 18:10, 21:16, 27:13)

CZARNI: Harper 13 (2), Blassingame 12 (2), Seweryn 12 (4), Mbodj 7, Surmacz 6 oraz Campbell 15 (2), Mokros 8 (2), Jackson 3, Cesnauskis 2.
ANWIL: Jelinek 20 (1), Dmitriew 6 (1), Łączyński 3 (1), Diduszko 2, Bristol 2 oraz Chyliński 12 (1), Andjusic 8, Stelmach 5, Tomaszek 4.

Sukces, bo Anwil w tym sezonie miał podstawowy cel awansować do play off. Niedosyt, po po porażkach z Rosą Radom i Czarnymi Słupsk skończy znów sezon bez medalu. Ale pamiętajmy, że jeszcze niedawno w ogóle nie było wiadomo, czy Anwil w ogóle w lidze wystąpi. A teraz czas myśleć, co zrobić, żeby w nowym sezonie sięgnąć po medal, bo wydaje się, że zapaść finansowa została zażegnana i cele powinny iść do góry.

Po porażce we Włocławku dla Anwilu mecz w Słupsku był ostatnią szansą, żeby przedłużyć sezon i wrócić do siebie po brązowe medale. Ale nie ma złudzeń, że Czarni byli lepsi. Wygrali u siebie w anormalnych warunkach. Słupska hala „Gryfii”, pamiętająca czasy PRL nawet w zimie jest gorąca od tłumu kibców, którzy do ostatniego miejsca ją zapełniają. Tak jak kiedyś włocławski „kurnik”. Anwil dawno już przestał grać w tej hali, bo na to nie zezwalały żadne przepisy. A Czarni wciąż grają na starych śmieciach! Wczoraj w hali bez klimatyzacji panował taki upał, że sprzęt elektroniczny odmawiał posłuszeństwa, a zawodnicy już po rozgrzewce mieli wszystkiego dość. W rękach nie trzymała się piłka, nie mówiąc o rzutach i kozłowaniu, zawodnicy niebezpiecznie ślizgali się na parkiecie, co chwilę prosili o ręcznik i choć łyk wody. Chyba z tego powodu było aż 34 strat obu zespołów, a miejscami gra przypominała farsę. Byle tylko nie doznać kontuzji w ostatnim - jak się okazało - meczu w sezonie.

Początkowo Anwil zupełnie zaskoczył Czarnych efektownie wygrywając pierwszą kwartę, w której w pewnym momencie przewaga wynosiła 14 pkt. (23:9). Jeszcze na początku drugiej wynosiła ona 13 pkt. (28:15), ale już było widać, że koszykarze z Włocławka tracą siły. W całej drugiej kwarcie zdobyli tylko 10 pkt., w trzeciej było trochę lepiej (16), w czwarta znów była koszmarem (13). Trener Igor Milicic znów nie mógł liczyć na Fiodora Dmitrewa (2/15 z gry), Kervina Bristola (1/4 z gry, 4 zbiórki), czy Roberta Tomaszka (1/3 z gry, 2 zbiórki). Zmęczony Kamil Łączyński (1/8 z gry, 6 asyst) pudłował raz za razem, a Bartosz Diduszko (1/2 z gry, 2 zbiórki) chyba jeszcze nie doszedł do siebie po kontuzji. Tradycyjnie mógł liczyć na najlepszego w całym sezonie w ekipie Anwilu Dawida Jelinka (7/15 z gry, 10 zbiórek), któremu tylko momentami pomagali Michał Chyliński (4/7 z gry) i Danilo Andjusic (3/8 z gry).

Niestety, to Czarni mieli więcej gwiazd i okazali się zespołem bardziej wyrównanym. Dlatego zdobyli brązowe medale, ale dla Anwilu czwarte miejsce jest dużym sukcesem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska