Tylko w jednym momencie można było mieć obawy o zwycięstwo - gdy Start w 2. kwarcie odrobił straty i wyszedł na prowadzenie 27:25.
Start Lublin - Anwil 62:97
Kwarty: 13:22, 20:23, 9:24, 20:28
START: Grzeliński 20 (3), Salamonik 6, Małecki 3 (1), Czujkowski 2, Trojan 1 oraz Czumakow 16 (2), Kellogg 14 (3), Poole 0, Ciechociński 0, Kowalski 0.ANWIL: Jelinek 23 (2), Andjusic 11 (1), Stelmach 9 (1), Łączyński 8 (2), Bristol 8 oraz Skibniewski 13 (3), Tomaszek 12, Diduszko 11, Dmitriew 2, Hanke 0.
Ale riposta Anwilu była natychmiastowa. Jeszcze w tej połowie włocławianie prowadzili 45:33, a druga była prawdziwym pogromem rywali.
Debiutujący Serb trafił 4 z 9 rzutów z gry (1/4 za 3), miał 2 zbiórki, asystę i stratę. Skuteczność jest do poprawki, a przede wszystkim zrozumienie z zespołem. Ale na to trzeba trochę czasu.
Tradycyjnie najskuteczniejszy był Dawid Jelinek (10/14 z gry, 2 zb., 3 asysty) i to przez niespełna 19 minut. Gdyby grał więcej, z całą pewnością ustanowiłby rekord ligi.
Po 6 zbiórek mieli Kervin Bristol i Bartosz Diduszko, 5 Robert Tomaszek, a 7 asyst miał Kamil Łączyński. W ekipie Startu podobali się Jan Grzeliński, Nick Kellogg i Igor Czumakow.