Włocławianie pojechali na Wybrzeże, aby się zrewanżować za sensacyjną porażkę z pierwszej rundy. Wtedy to była ich pierwsza przegrana ligowa w sezonie.
Pierwsza kwarta była zacięta. Rzutowy pojedynek toczyli Łukasz Kolenda (8 punktów) i Luke Nelson (7). Początkowo minimalnie prowadzili włocławianie, którzy w końcówce dali się wyprzedzić.
W 14. minucie po kolejnym rzucie Nelsona włocławianie odzyskali prowadzenie (34:32). Od tego momentu zaczęła się lepsza gra Anwilu, który zaliczył serię 8:0 i w 17. minucie wygrywał 45:37. Na przerwę podopieczni Selcuna Ernaka schodzili mając 14 "oczek" przewagi.
Zobaczcie także
Dobrą passę koszykarze z Włocławka kontynuowali w trzeciej odsłonie. Zaczęli ją od serii 9:0. To był kluczowy moment spotkania. Od tej chwili tylko rozmiary zwycięstwa Anwilu zwycięstwa były nieznane. Ostatecznie skończyło się +12 punktów, bo w końcówce gdynianie odrobili część strat. Kibice włocławian żałowali, że nie pękła setka.
W następnej kolejce Anwil zagra ze Śląskiem Wrocław.
Arka Gdynia - Anwil Włocławek 85:97
Kwarty: 26:24, 16:32, 22:26, 21:15
Arka: Nenadić 21 (2), Kolenda 13 (1), Bogucki 10, Garbacz 8 (2), Tolbert 8 - Szymkiewicz 15 (2), Gavrilović 4, Watson 3 (1), Hrycaniuk 3, Sewioł 0, Szumert 0, Kowalczyk 0.
Anwil: Michalak 21 (3), Petrasek 18 (4), Nelson 17 (3), Turner 7 (1), Ongenda 7 - Williams 10 (2), Taylor 10 (1), Łączyński 4, Pipes 2, Sulima 1, Gruszewcki 0.
