Koniec europejskiej przygody koszykarzy z Włocławka, obrońca trofeum z poprzedniego sezonu nie zdołał wyjść z grupy. Ostatni mecz Anwilu z Sibiu nie miał już znaczenia. Już przed ostatnią kolejką cztery drużyny z drugich miejsc miały lepszy bilans (polski zespół z czterech meczów klasyfikacyjnych wygrał tylko jeden). We wtorek wieczorem dwa ostatnie miejsca w tej puli zajęły Kalev Talin (wygrał w Saragossie, choć do przerwy przegrywał 14 punktami, a ostatnią kwartę wygrał 26:8) i Rostock Seawolvers po wygranej z litewską Jonavą.
Tak jak niedawno przewidywał trener Przemysław Frasunkiewicz, o niepowodzeniu włocławian zadecydowała porażka po najsłabszym meczu sezonu w Glasgow. Gdyby wtedy Anwil wygrał, to zapewne spokojnie awansowałby do drugiej rundy. A tak obrońcy trofeum nie zobaczymy już w kolejnej rundzie z udziałem szesnastu najlepszych drużyn.
Rumuński Sibiu nie wygrał do tej pory meczu w fazie grupowej. Temperatura w Hali Mistrzów był wyraźnie chłodniejsza niż zwykle, a mecz momentami przypominał mocniejszy sparing przed sezonem. Anwil na wyjeździe wygrał różnicą 38 punktów, ale u siebie wolniej budował przewagę. Jeszcze w 17. minucie było tylko 30:29, ale seria trafień z dystansu (Luke Petrasek i Tanner Groves) zapewniła włocławianom bezpieczniejszą przewagę do przerwy.
W 24. minucie przewaga przekroczyła 20 punktów (52:31) i Anwil już do końca meczu całkowicie kontrolował wydarzenia na parkiecie. Była okazja do ogrania rezerwowych, a sporo czasu dostał m.in. 16-letni Bartosz Łazarski, który zdobył w tym meczu swoje pierwsze punkty w europejskich pucharach.
Anwil Włocławek - BC CSU Sibiu 84:71 (22:14, 21:15, 24:16, 17:26)
Anwil: Garbacz 15 (2), Sanders 12, 5 as., Bell 10, Petrasek 10 (1), Ypung 4 oraz Joesaar 12 (2), Grobes 11 (1), 11 zb., Kostrzewski 3, Siewruk 3 (1), Wadowski 2, Łazarski 2.
Sibiu: Uta 11, Barro 10, Pratt 8 (2), Dragoste 6, Ivanov 2 oraz Kuto 14 (2), Gavriloaia 12 (2), Banciu 4, Baditescu 2, Adnam 2.
