Przypomnijmy, że budynek powstał w połowie bieżącego roku. Nowo wybudowany budynek miał być dopełnieniem centrum onkologii, które znajduje się na ulicy Królewieckiej. Udało się. Budynek stanął nieopodal istniejącego centrum, przy ulicy Łęgskiej. Niestety, nie udało się pozyskać pieniędzy na zakup specjalistycznej aparatury z Narodowego Funduszu Zwalczania Chorób Nowotworowych i budynek w pełni przygotowany na przyjmowanie pacjentów nie mógł zostać otwarty.
Początkowo plan zakładał, że w przypadku nie pozyskania pieniędzy z funduszu do Włocławka zostanie przywieziona aparatura z Bydgoszczy. jednak po przeanalizowaniu tego pomysłu dyrektor Kowalewski się z niego wycofał. Przede wszystkim dlatego, że takie rozwiązanie mogłoby zamknąć drogę do pozyskania pieniędzy na kolejną aparaturę.
- “Skoro działacie z jednym aparatem w Bydgoszczy i jednym we Włocławku to nie potrzeba kolejnych” mogą nam potem powiedzieć obawiał się Janusz Kowalewski.
Przez kilka tygodni brak pieniędzy na aparaturę dla radioterapii we Włocławku spędzał sen z powiek wielu osobom. Radni włocławscy skierowali list do ministra, pismo poparł prezydent. Również marszałek sejmiku głowił się jak rozwiązać problem.
I wymyślono. W pierwszym kwartale 2016 roku będą pieniądze na aparaturę. Będą one pochodzić z budżetu województwa. Dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy otrzymał słowne zapewnienie, że potrzebna kwotę (25 mln zł) uda się wygospodarować.
Marszałek rozmawiał w tej sprawie z posłem Zbigniewem Pawłowiczem (były dyrektor centrum onkologii w Bydgoszczy) i zapewnił go, że pieniądze będą - wyjaśnia Janusz Kowalewski.
