Śląsk Wrocław - Arriva Polski Cukier Toruń 78:69
Kwarty: 21:17, 20:22, 18:20, 19:10
Śląsk: Gołębiowski 14 (3), Gravett 12 (1), Prachouski 6, Nunez 5, Klassen 5 (1) oraz Nizioł 17 (3), Miletić 14 (1), Wiśniewski 3 (1), Voinalovych 2, Zębski 0, Hlebowicki 0.
Arriva Polski Cukier: Smith 17 (5), Kunc 10 (1), Sowiński 4, Vucić 3, 15 zb., Diggs 2 oraz Washington 11 (1), Lipiński 9 (1), Cel 8 (2), Diduszko 5, Szymański 0.
Pierwsze minuty to wymiana prowadzenia, z dystansu trafiali Arik Smith (dwukrotnie) i Aljaz Kunc. W ekipie Śląska tym samym rewanżowali się Hassani Gravett i Daniel Gołębiowski i to gospodarze pod koniec 1. kwarty zaczęli budować większą przewagę.
Na początku 2. kwartu Smith już po raz trzeci trafił z dystansu, ale Śląsk miał szerszy wachlarz opcji w ofensywie i cały czas prowadził 5-6 punktami. W połowie kwarty Smith trafił po raz czwarty, wcześniej akcją 2+1 popisał się Hubert Lipiński i był remis 28:28. Arriva Polski Cukier wkrótce objął prowadzenie po akcjach Bartosza Diduszki.
To właśnie gracze z ławki byli efektownym wsparcie dla Smitha w tej fazie meczu. Amerykanin ostatnio miał kłopoty ze skutecznością, ale w pierwszej połowie meczu zdobył 14 pkt (5/10 z gry). Ostatecznie Śląsk wygrywał do przerwy dzięki zbiórkom ofensywnym i aż 11 punktom z ponowienia.
Po przerwie Smith po raz kolejny przymierzył za 3, kolejne punkty z ławki dorzucili James Washington, Aaron Cel, Paweł Sowiński i torunianie prowadzili 54:50 w 27. minucie.
Przed ostatnią kwartą był remis, ale to Śląsk zaczął rozdawać karty i rozpoczął po przerwie od serii 10:1. To była cała seria strat i nieudanych rzutów toruńskiej drużyny. Dopiero w 37. minucie pierwszy rzut z gry trafił wreszcie Cel, ale było już za późno na walkę o zwycięstwo.
Trwa walka om ostatnie miejsca w play off,a rozstrzygnęła się już rywalizacja o utrzymanie. Po porażce w Dąbrowie Górniczej na dwie kolejki przed końcem został przypieczętowany los Sokoła Łańcut, który po dwóch sezonach w Orlen Basket Lidze wraca do I ligi.
