Od 2020 r. wszystkie domy dziecka mają być zgodne z zapisami ustawy. Krótko mówiąc, molochy, gdzie brakuje klimatu i ciepła, mają zostać zastąpione przez tzw. czternastki. Tak o nowych placówkach mówi w dużym skrócie starosta Jarosław Tadych.
Na szczęście na dostosowanie domów dziecka do nowych standardów będą pieniądze. A to wcale nie było takie oczywiste - najpierw zobligowano samorządy do zmian, ale w ślad za tym nie poszły pieniądze.
Starosta mówił ostatnio, że samorządowcy zwracali na to przeoczenie uwagę. Gdzie tylko mogli. I w kolejnym rozdaniu konkursowym na przełomie 2016 i 2017 r. będą środki właśnie na ten cel. Jeżeli wnioski zostaną przyjęte, to będzie to już co najmniej połowa sukcesu. Dlaczego? Na budowy i przebudowy ma być aż 80 proc. dofinansowania.
A owe 15-20 proc., które leży po stronie samorządu, to na przykład grunt. A z tym samorząd kłopotu nie ma, bo ma przecież działki. Na przykład za szpitalem powiatowym w Więcborku. Plan jest taki, by powstały tam dwa 14-osobowe domy dziecka. Póki co powiat odstępuje od realizacji koncepcji lądowiska, choć jak mówi starosta, można pogodzić obie inwestycje.
Więcej na www.plus.pomorska.pl