Zobacz
Więcej informacji z Włocławka na stronie www.pomorska.pl/wloclawek
Proces wzbudza we Włocławku ogromne zainteresowanie, nie tylko prasy. Eugeniusz K. jest bowiem jedną z bardziej znanych w mieście osób. Urzędem Skarbowym kierował ponad 16 lat, o jego wszechwładnych rządach krążyły istne legendy. Jak się okazało, wiele nich nie było wyssanych z palca.
W grudniu 2008 roku minister finansów nagle zdymisjonował naczelnika. Na wniosek dyrektora bydgoskiej Izby Skarbowej, który osobiście przyjechał do włocławskiego urzędu i w trybie natychmiastowym odwołał Eugeniusza K. ze stanowiska. Złożył też doniesienie do prokuratury w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.
Prokuratura oskarża...
Akt oskarżenia przeciw byłemu naczelnikowi trafił do sądu w sierpniu tego roku, po trwającym ponad 8 miesięcy śledztwie. Proces miał się zacząć już na początku października, ale powołany przez Eugeniusza K. adwokat poprosił o czas na zapoznanie się z materiałami. Oprócz innych dowodów prokuratura wezwała kilkudziesięciu świadków. Ich zeznania oceni skład orzekający pod przewodnictwem sędzi Agnieszki Najdowskiej.
Włocławska prokuratura oskarża Eugeniusza K. że wykorzystując stosunek zależności służbowej, przez blisko trzy lata molestował seksualnie jedną z podwładnych. Zarzuca mu też nadużywanie władzy oraz naruszanie praw pracowniczych podległych mu urzędników. Za te czyny grozi mu kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Ze względu na dobro pokrzywdzonych istnieje duże prawdopodobieństwo, że proces, przynajmniej w części zostanie utajniony.
Posadki dla córki i brata
W sprawie naczelnika włocławskiej "skarbówki" prowadziliśmy, trwające blisko 2 lata, dziennikarskie śledztwo. Jego plonem był opublikowany w grudniu minionego roku artykuł "Nikt nie rusza Eugeniusza". Ujawniliśmy w nim m. in. dziwne związki naczelnika ze znanym Klubem Koszykarskim "Nobiles", a później "Anwil".
Eugeniusz K. umarzał mu podatki, w sumie na kwotę blisko 750 tysięcy złotych. Potem jego brat, legitymujący się jedynie maturą, dostał w klubie lukratywna posadkę za 5 tysięcy miesięcznie, zaś córka naczelnika - pracę w obsługującej "Anwil" kancelarii prawnej. Jak się potem okazało, na osobiste polecenie prezesa "Anwilu". Klub przez wiele lat wynajmował też na bardzo dobrych warunkach mieszkanie Eugeniusza K, który wybudował sobie dom. Pisaliśmy także o panującej w urzędzie atmosferze strachu, o psychiatrycznych zwolnieniach pracowników.
Prokuratorskie śledztwo potwierdziło zdecydowaną większość ujawnionych przez nas faktów. Były naczelnik zażądał od redakcji sprostowania każdego prawie słowa. Odmówiliśmy, teraz toczy z nami proces.
Inspektor na zwolnieniu
Eugeniusz K. pracuje obecnie we włocławskiej "skarbówce" jako zwykły urzędnik. Ale tylko na papierze. Od 15 maja został na trzy miesiące zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych. Decyzję co do jego dalszych losów uzależniono od wyników prowadzonego przeciw niemu postępowania.
Ale w czasie zawieszenia były naczelnik nagle zaczął mieć problemy zdrowotne. Przedstawia kolejne zwolnienia lekarskie, ostatnie - do 7 grudnia. W tej sytuacji nie wiadomo, czy Eugeniusz K. stawi się na rozprawie.