
(fot. Fot. Adam Lewandowski)
- A 92 jeździł najpierw do Lipnik, od kilku już lat do Murowańca. A teraz radni chcą nam tę linię zlikwidować. Nie damy! - grzmieli mieszkańcy, którzy wczoraj przyszli protestować na sesję. Było ich tylu, że trzeba było dostawiać rzędy krzeseł. Przed stolikami, przy których siedzieli radni ustawili planszę: Nie zabierajcie nam linii 92!!!
Przewodniczący rady Bartosz Lau twierdził, że o żadnej likwidacji nie ma mowy. Tymczasem radni z komisji budżetowej zamiast kwoty 400 tys. zł przewidzianych na dopłaty do tej linii najpierw wpisali 50 tys. zł, potem 100 tys. zł.
- To nieprawda - mówi Lau. Ale kilka dni temu uczestnicy zebrania wiejskiego w Białych Błotach taką kwotę usłyszeli nie tylko z ust wójta. Potwierdzili to nam wczoraj. Dlaczego więc przewodniczący zaprzecza?
50, potem 100 i 300 tysięcy
A dlaczego w projekcie budżetu przygotowanym przez panią wójt znalazła się kwota 400 tys. zł? Bo tyle chce bydgoski przewoźnik, który wygrał przetarg. Z jego rachunku wynika kwota 480 tys. zł. Wójt Kirstein-Piotrowska wpisała w projekcie 400 tys. zł, bo - argumentuje - latem, kiedy młodzież nie dojeżdża do szkół, można ograniczyć liczbę kursów. I w ten sposób zmniejszyć koszty.
Pod presją mieszkańców
Tymczasem pięciu radnych z komisji zmniejszyło tę kwotę do 100 tys. zł. Tak było jeszcze kilka dni temu. Nieoficjalnie. Bo protokół z ostatniego posiedzenia komisji budżetu z rozpisanym podziałem pieniędzy dotarł do gminy dopiero... wczoraj rano. - Dziękuję "Gazecie Pomorskiej", prasie za nagłośnienie tej sprawy - powiedziała na sesji wójt. - Bo w protokole komisji wpisana została już oficjalnie kwota 300 tysięcy złotych. Dziękuję radnym, że pod naporem prasy, mieszkańców, ugięli się i wpisali tę kwotę.
I 300 tys. zł na dopłaty do A 92 ostatecznie radni zatwierdzili. Czy A 92 będzie kursował jak dotąd? Na pewno zmniejszy się liczba kursów.
- Radni nie chcieli nam zlikwidować A 92, oni tylko chcą dać na jej utrzymanie 3/4 pieniędzy. To tak, jakby autobus miał jeździć na trzech kołach - skomentował decyzję rajców jeden z mieszkańców.
Udostępnij