Kilkadziesiąt osób - z plikami dokumentów i problemami do rozwiązania - stanęło w kolejce przed redakcją „Pomorskiej”, gdy dyżurowali u nas eksperci Grupy Energa. Bo problemów jest wiele. Od czasu, gdy elektrownia zmieniła komputerowy system obsługi klientów.
Brak faktur to plaga
- W was panowie jest cała moja nadzieja, bo ja już nerwów na to nie mam! - mówiła Genowefa Granica wyjmując ze skoroszytu druki umów i pism, które otrzymała od Energi. W lutym ubiegłego roku podpisała umowę na dostawę prądu. I prąd do jej domu płynie, ale rachunków za jego zużycie grudziądzanka nie otrzymuje.
Mimo że nie ma faktur, pani Genowefa regularnie wpłaca na konto Energi po 100-200 zł. - Bo z czego później zapłacę całość? Z emerytury nie da przecież rady - mówiła grudziądzanka.
- Wyjaśnimy dlaczego faktury nie przychodzą. Muszę skontaktować się z naszą komórką ekspercką, sprawdzimy pani konto. Będę do pani telefonował - zapewnił Andrzej Lis - Radomski z biura prasowego Grupy Energa w Gdańsku.
Brak faktur to był problem, który grudziądzanie zgłaszali najczęściej, m.in. Józef Piłat, który na rachunki czeka od roku.
Energa zamknęła w Grudziądzu Biuro Obsługi Klienta. Klienci pocałują klamkę
Faktur nie otrzymuje też pan Robert, który 1,5 roku temu kupił mieszkanie. Podpisał umowę na dostawę prądu. Po miesiącu przyszli energetycy i... zdemontowali stary licznik. Grudziądzanin wywalczył instalację nowego... - Całe szczęście, bo od 1,5 roku byłbym bez prądu! - mówi grudziądzanin. Energię ma, ale rachunku za nią nie dostał jeszcze ani jednego.
Z a to Krystyna i Jan Urbańczykowie fakturę otrzymali choć... nie powinni, bo została wystawiona za okres, kiedy nie mieszkali już pod starym adresem i to nie oni pobierali prąd.
Za dużo rachunków
Zbigniew Drozd wyjaśniał sprawę rachunków, które zapłacił, ale system Energi tego nie odnotował. Otrzymał pismo zapowiadające windykację.
- Zostanie wstrzymana - zapewnił Stanisław Konował ze spółki Energa Obrót, po tym jak sprawdził dokumenty pana Zbigniewa.
Aby uniknąć podobnego problemu, na dyżur przyjechała Aneta Wiater z Linowa (gm. Świecie nad Osą). Ona otrzymała fakturę, która była wystawiona nieprawidłowo, a w dodatku na wysoką kwotę. Po sprawdzeniu okazało się, że kobieta ma rację. - To na pewno nie muszę płacić? - upewniała się pani Aneta.
- Zdecydowanie - odpowiedział Stanisław Konował.
Energa znów się myli? Lokatorzy z powiatu grudziądzkiego bez prądu
Złożony problem miała pani Karolina. Kilka miesięcy po tym jak zmarł jej tata, otrzymała fakturę korygującą wpłaty na jego liczniku. Łącznie opiewają one na kwotę kilkuset złotych. - Czy muszę zapłacić ten rachunek, skoro i ja, i cała rodzina odrzuciliśmy spadek po ojcu? - pytała kobieta. I dodawała, że do dziś nie ma swojego egzemplarza umowy, którą podpisała ponad rok temu, a którą w ciągu 30 dni miał jej przywieźć kurier. Nie przywiózł.
- Umowę mamy w swojej bazie. Zaraz po powrocie do Gdańska ją do pani wyślemy - zapewniał Stanisław Konował.
Obiecał też sprawdzić skomplikowaną sprawę zaległości na liczniku zmarłego ojca.
- Telefonował mieszkaniec Dorposza Szlacheckiego. Jest on nie tylko odbiorcą, ale także producentem energii elektrycznej. Miał wątpliwości dotyczące rozliczeń - mówi Grzegorz Baran z biura prasowego Grupy Energa, który dyżurował przy redakcyjnym telefonie.
Trzymamy za słowo!
Podobne dyżury eksperci grupy Energa pełnili już w Słupsku, Płocku, Koszalinie... Ale tylko w Grudziądzu w ciągu dwóch godzin zgłoszono im ponad 30 spraw. - To nie był łatwy dyżur - przyznał Andrzej Lis-Radomski. I zapowiadał: - Wszystkie sprawy zgłoszone podczas dyżuru w redakcji „Pomorskiej” zostaną potraktowane priorytetowo. Z osobami, które je zgłosiły będziemy się kontaktowali.
Trzymamy za słowo!