Dotąd rekordzistami były AS Monaco i Deportivo La Corunia. W listopadzie 2003 roku stoczyły epicki pojedynek, który zakończył się wynikiem 8:3 dla drużyny z księstwa. Na poprawienie trzeba było czekać 13 lat i pojawiania się polskiej drużyny w rozgrywkach. Od wtorku nowy rekord to 12 goli w jednym meczu, ten rekordowy padł w 3 minucie doliczonego czasu gry. W pozostałych siedmiu meczach we wtorek padło tych goli tylko o 4 więcej.... Co ciekawe, w pierwszej połowie padło siedem bramek przy ośmiu celnych strzałach obu drużyn, obaj bramkarze powinni poważnie przemyśleć swoją postawę...
Następne w kolejce są mecze Paris Saint-Germain -Rosenborg (2000/01) i Lyon - Werder Brema (2004/05). Tam kibice setnie się wynudzili, bo bramkarze tylko 9 razy wyciągali piłkę z siatki (w obu meczach było 7:2). Dodajmy jeszcze, że najwyższe zwycięstwo w LM to 8:0. Taki wynik padał dwa razy: Liverpool - Beşiktaş (2007/08) oraz Real Madryt - Malmoe (20015/16).
Co jeszcze zapamiętają statystycy z meczu w Dortmundzie? Po raz pierwszy w meczu Ligi Mistrzów padło pięć goli do 25 minuty. Po raz pierwszy jeden zespół strzelił pięć bramek w ciągu 16 minut (Borussia trafiała między 17 i 32 minutą). Gdy te dwa zespołu znowu się ze sobą spotkają, historycy futbolu przygotują z pewnością grube zeszyty: w Warszawie Borussia po 17 minutach prowadziła 3:0, co także było rekordowym wynikiem. W dwumeczu Niemczy strzelili 14 goli, czego również nikt wcześniej nie dokonał.
Legia także jest wysoko w kilku statystykach: już pobiła jeden rekord bramkowy w historii. W meczach grupowych z jej udziałem padło 32 bramek. Do tej pory rekordzistą był Manchester Uniterd - 31 trafień w sezonie 1998/99.
To jeszcze nie jest powód do wstydu, ba, można się nawet pokusić o pochwałę za widowiskową i otwartą grę, ale mistrzom Polski grozi inne, mniej chlubne osiągnięcie. Otóż Legia już wyrównała najgorszy wynik straconych goli w grupie (24), który przed dwoma laty ustanowił białoruski BATE Barysów i jest o krok od jego pobicia.
Natomiast raczej nie grozi polskiej drużynie najgorszy bilans bramkowy w grypie. Ten należy od wspomnianego BATE w sezonie 2014/15 i wyniósł -22 gole (2-24). Legia na pewno będzie miała lepszy dzięki strzelonym bramkom (po pięciu meczach ma 8-24).
Teraz wszystko zależy od ostatniego meczu ze Sportingiem Lizbona. Co ciekawe, mimo fatalnej defensywy drużyna może wiosną zagrać w Lidze Europejskiej, wystarczy, że wygra u siebie z Portugalczykami. Ten mecz zdefiniuje ocenę występu Legii w LM. Ewentualna wygrana i 3. miejsce w grupie sprawią, że dwumeczu z Borussią nie będzie ponurym wspomnieniem w Warszawie.