Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. Mieszkańcy "belwedera" chcą żyć godnie

Tekst i fot. Katarzyna pankiewicz [email protected]
Z zewnątrz budynek wygląda fatalnie. W środku nie jest dużo lepiej. - Na ścianach jest grzyb. Ostatnie remonty były tu robione... trudno sobie przypomnieć, ile lat temu - mówią długoletni mieszkańcy ul. Niskie Brodno 1
Z zewnątrz budynek wygląda fatalnie. W środku nie jest dużo lepiej. - Na ścianach jest grzyb. Ostatnie remonty były tu robione... trudno sobie przypomnieć, ile lat temu - mówią długoletni mieszkańcy ul. Niskie Brodno 1
Dach przecieka, toaleta jest wspólna - na korytarzu. - Za taki "luksus" kilkuosobowa rodzina płaci ok. 350 złotych. Nie mamy praw, by się domagać życia w lepszych warunkach? - bulwersują się mieszkańcy "belwederu".

Mieszkańcy sami remontują dom

Po raz kolejny podczas sesji rady miasta powrócił temat budynku nad Niskim Brodnem popularnie zwanym "belwederem". Obiekt jest własnością miasta, a zarządza nim Brodnickie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.

Mieszka tu 26 rodzin, ponad 70 mieszkańców. - W jakim jest stanie ten budynek część z państwa wie, jest fatalnie - mówili mieszkańcy, którzy skorzystali z okazji, by wnieść swoją sprawę pod obrady radnych. - Dzięki zaangażowaniu nas, lokatorów ten dom jakoś wygląda, własnymi siłami doprowadziliśmy go do stanu, w którym da się jakoś mieszkać, ale to nadal jest niski poziom. Rury wystające z budynku, jest wspólna łazienka na korytarzu. Ale gdyby nie nasza praca toaleta pewnie nadal byłaby na zewnątrz. Zarzuca się nam dewastację i niszczenie., że płacimy tak mały czynsz, że nie powinniśmy się niczego domagać. Pięcioosobowa rodzina płaci 165 złotych, do tego węgiel, drzewo, prąd, to dodatkowe 170 złotych. Nie mamy łazienki, toaleta jest wspólna, nie ma przedpokoju. Musimy płacić dodatkowo za remonty - zalewania. Czy to mało? - wskazują rozmówcy.

- Zamiast poprawić warunki lokatorów, którzy tu mieszkają sprowadza się nowych lokatorów, którzy nie płacą czynszu. Pisaliśmy w tej sprawie w maju 2009 roku do sekretariatu BTBS-u. Dwa miesiące później otrzymaliśmy odpowiedź, w której zawarte były punkty-zadania do zrobienia. Do tej pory nic z tej listy nie zrobiono.

- Wymienione były piece grzewcze za ponad 20 tys. złotych - wskazywał Jerzy Lejman, prezes BTBS. - Dach nie był zrobiony, bo kwota, jaką trzeba wydać przewyższa przychody budynku. Ponadto nie było zabezpieczonych na ten cel pieniędzy w budżecie.

Mieszkańcy zdają sobie sprawę, że budżet jest ograniczony, że nie tylko ich budynek wymaga remontu. - Przy rozsądnym gospodarowaniu da się zrobić wiele. To, że budynek jest brzydki, to nie jest istotne, ale on zagraża życiu. Prosimy o pomoc. O rozliczenie swoich podwładnych, wyciągnięcie konsekwencji. Nie każdego stać, by kupić sobie mieszkanie, ale zasługujemy na to, by żyć jak ludzie - mówili mieszkańcy.

Burmistrz obiecał remont

- Zapoznałem się z sytuacją i zleciłem opracowanie kosztorysu całego przedsięwzięcia, które doprowadziłoby budynek do lepszego stanu - mówi Jarosław Radacz, burmistrz Brodnicy. - Jest to kwota ok. 500 tys. złotych. Propozycja nasza będzie taka, by to zadanie podzielić na trzy lata. Przepraszam za to, co działo się od 2009 roku, ale to nie były moje dyspozycje. Na najbliższą sesję przygotujemy konkretny kosztorys i zatwierdzimy te działania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska