Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. Przed Bożym Narodzeniem wprowadzili się do nowej noclegowni, dziś narzekają - Bezdomnym nie podoba się

Bogumił Drogorób
Stare schornisko w ruinach cegielni, tam im było najlepiej
Stare schornisko w ruinach cegielni, tam im było najlepiej Bogumił Drogorób
Mieszkali w ruinach starej cegielni, pomieszczeniach wyremontowanych, przystosowanych. Tam było im dobrze. Daleko od miasta, blisko wysypiska śmieci, schroniska dla zwierząt.

Organizując tymczasowe schronisko, noclegownią zwane, magistrat miał świadomość, że lokatorzy tego przybytku zasługują na lepszy los. Stąd pomysł budowy noclegowni z prawdziwego zdarzenia. Powstała taka na terenach miejskich, w pobliżu ośrodka "Caritas". Przed tegorocznymi świętami Bożego Narodzenia bezdomni mogli uważać się za szczęśliwych. Niestety - nie podoba im się ten nowy obiekt. Przede wszystkim dyscyplina i nowe obyczaje.
W ruinach cegielni mogli przebywać
od rana do wieczora
Niezależnie od pogody. Robili co chcieli. Wypili więcej lub mniej, taniego wina albo denaturatu. Nie mieli co jeść, szli żebrać. Generalnie - co dla nich istotne - mieli swoją metę.
Dziś, nowy obiekt, nie uważają za swój, bo też jest własnością miasta. "Caritas" wybudowała noclegownię na terenie miasta, m.in. za pieniądze miasta i...sprzedał miastu, po 3500 złotych za metr kwadratowy. Ale to tylko dygresja.
Ośrodek "Caritas", jako jedyny startujący w konkursie na obsługę noclegowni,
wygrał jednostronną rywalizację
na prowadzenie noclegowni. Noclegowni a nie schroniska. To istotne rozróżnienie.
Noclegownia - taki jest regulamin - działa od 19 do 7 rano. Potem trzeba ją opuścić, obiekt jest zamknięty. Nawet gdy jej lokatorzy przychodzą do jadłodajni na obiady, w sąsiedztwie, nie mogą pójść do swych sal, położyć się na łóżku i popić obiad trzecim daniem, powiedzmy ariozoną czy białym jeleniem.
- Wyjątkowo, podczas świąt Bożego Narodzenia, przyjęliśmy inne rozwiązanie, aby mogli święta spędzać pod dachem - mówi Adam Świtalski, kierownik noclegowni.
Wczoraj o 7 rano musieli opuści budynek. Dziewięciu lokatorów udało się do magistratu zaprotestować przeciwko wyrzuceniu ich z noclegowni. Mogli usłyszeć jedynie to, co powiedział im kierownik.
Gdyby nastąpiły fatalne warunki pogodowe, temperatura spadła poniżej 10 stopni C, noclegownia będzie otwarta całą dobę. Takie są zapisy w umowie na jej prowadzenie.
Nowi lokatorzy, bezdomni, nie są ludźmi szczęśliwymi, bo codziennie muszą się myć, kąpać, wystawiać buty na korytarz, ze skarpetkami.
To nie dla nich życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska