Organizując tymczasowe schronisko, noclegownią zwane, magistrat miał świadomość, że lokatorzy tego przybytku zasługują na lepszy los. Stąd pomysł budowy noclegowni z prawdziwego zdarzenia. Powstała taka na terenach miejskich, w pobliżu ośrodka "Caritas". Przed tegorocznymi świętami Bożego Narodzenia bezdomni mogli uważać się za szczęśliwych. Niestety - nie podoba im się ten nowy obiekt. Przede wszystkim dyscyplina i nowe obyczaje.
W ruinach cegielni mogli przebywać
od rana do wieczora
Niezależnie od pogody. Robili co chcieli. Wypili więcej lub mniej, taniego wina albo denaturatu. Nie mieli co jeść, szli żebrać. Generalnie - co dla nich istotne - mieli swoją metę.
Dziś, nowy obiekt, nie uważają za swój, bo też jest własnością miasta. "Caritas" wybudowała noclegownię na terenie miasta, m.in. za pieniądze miasta i...sprzedał miastu, po 3500 złotych za metr kwadratowy. Ale to tylko dygresja.
Ośrodek "Caritas", jako jedyny startujący w konkursie na obsługę noclegowni,
wygrał jednostronną rywalizację
na prowadzenie noclegowni. Noclegowni a nie schroniska. To istotne rozróżnienie.
Noclegownia - taki jest regulamin - działa od 19 do 7 rano. Potem trzeba ją opuścić, obiekt jest zamknięty. Nawet gdy jej lokatorzy przychodzą do jadłodajni na obiady, w sąsiedztwie, nie mogą pójść do swych sal, położyć się na łóżku i popić obiad trzecim daniem, powiedzmy ariozoną czy białym jeleniem.
- Wyjątkowo, podczas świąt Bożego Narodzenia, przyjęliśmy inne rozwiązanie, aby mogli święta spędzać pod dachem - mówi Adam Świtalski, kierownik noclegowni.
Wczoraj o 7 rano musieli opuści budynek. Dziewięciu lokatorów udało się do magistratu zaprotestować przeciwko wyrzuceniu ich z noclegowni. Mogli usłyszeć jedynie to, co powiedział im kierownik.
Gdyby nastąpiły fatalne warunki pogodowe, temperatura spadła poniżej 10 stopni C, noclegownia będzie otwarta całą dobę. Takie są zapisy w umowie na jej prowadzenie.
Nowi lokatorzy, bezdomni, nie są ludźmi szczęśliwymi, bo codziennie muszą się myć, kąpać, wystawiać buty na korytarz, ze skarpetkami.
To nie dla nich życie.
Brodnica. Przed Bożym Narodzeniem wprowadzili się do nowej noclegowni, dziś narzekają - Bezdomnym nie podoba się
Bogumił Drogorób

Stare schornisko w ruinach cegielni, tam im było najlepiej
Mieszkali w ruinach starej cegielni, pomieszczeniach wyremontowanych, przystosowanych. Tam było im dobrze. Daleko od miasta, blisko wysypiska śmieci, schroniska dla zwierząt.
Podaj powód zgłoszenia
b
Caritas - miłosierdzie. Wiadomo, iż Brodnicki Caritas nie ma nic wspólnego z miłosierdziem, liczy się, juak wspomiano, interes. Kto ustalił normatyw temperatur dla noclegowni. CDi "mędrcy" z magistratu, a w szczególnosci nhajmniej kompetentna pani ... , niech sami cały dzień pospacerują na mrozie, dowiedczą się wówczas co to znaczy. Nie chodzi tu o litość dla bezdomnych, lecz o najzwyklejsze człowieczeństwo, którego nhawet "duchownym" brakuje. Trochę chęci i noclegownia mogła by być oddana nie na zimę, gdfzie obiekt niedokończony jerst już zawilgocony i planuje się remont, nie wspominajac już o kosztach. Co będfzie za parę lat?
Witam to że nastąpiło otwarcie nowej noclegowni to bardzo dobrze tylko,jedno pytanie dlaczego tak drogo za jeden metr ..według mnie tym powinien zająć się prokurator tylko poza naszego rejonu.Nasz kochany Caritas się rozwija tylko tylko czajem kosztem i czy wszystko jest dobre,według wielu ludzi nie ,bardziej chyba idzie na zarabianie jak na pomoc,ale to nie ten temat. Wracając do noclegowni ,to powinny być inne przepisy oni powinni czuć się tak jak w domu,dbać o swoje miejsce,ale i móc gdy jest się słabszym czy chorym poleżeć ,każdy przebywający powonień czuć ze to jego miejsce,i to cały rok...dzięki takiemu miejscu mogli by zostawiać swoje rzeczy i może powoli wracać do codzienności ,przy pomocy Caritasu ,bo to on powinien służyć takim ludziom .podawać im pomocną dłoń
g
Dopiero Brodnica zauważy bezdomność, gdy wiekszość z tych ludzi rozpełznie się od wiosny po mieście. Trudno się dziwić postawie bezdomnych, bo na jaka pomoc Caritasu rzeczywiście mogą liczyć. Wszystko jest mocno przepłacone przez samorządy, pewnie same taniej by zorganizowały nocleg dla kilku osób. Wiele z tych osób posiada trwałe schorzenia, grupy inwalidzkie do tego muszą wykonywać nieodpłatnie wiele prac na rzecz Caritasu. Nie jest dla nikogo miłym spacerować od 7 do 19 każdego dnia (również niedziele i święta) przy temperaturze do - 10 C, proszę sprawdzić! Czy w temperaturze - 9 C nie można zamarznąć, kto decyduje o dokładności pomiaru i co gdy temperatura spadnie w trakcie dnia. Brak jakiejkolwiek długofalowej pomocy w zakresie wychodzenia z bezdomności, brak fachowców wychowawców. Na wiosnę sie okaże, że taki wielki budynek na potrzeby samej noclegowni jest zbędny, więc pewnie Caritas swoim zwyczajem rozpocznie w nim nowe formy zarobkowania, bo to jest w tym przecież najważniejsze! Plusem jest zakaz spożywania alkoholu dla bezdomnych i wychowawców.