https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Budlex wstaje z kolan

Ryszard Jaworski
Największy deweloper Pomorza i Kujaw, toruński Budlex, który jesienią ub. roku był kandydatem na bankruta wdraża program naprawczy.

     Firma w roku 1999 sprzedała 761 wybudowanych przez siebie mieszkań i pokazywana była w kraju jako wzorzec prywatyzacji w budownictwie. 600 zatrudnionych w niej osób obsypywanych było premiami, były zagraniczne szkolenia, plany inwestycji w Kuwejcie, nagrody ministrów i prezydentów.Toruń był z niej dumny, a ekspansja do stolicy województwa wywoływała zazdrość w branży. Budlex sponsorował spektakle teatralne, wspierał domy pomocy społecznej, dawał na sport, na służbę zdrowia, na wszystko. Kapitalizm miał tam wyjątkowo sympatyczną twarz - z pełnymi etatami, wysługami lat, ręcznikami w toaletach i drugim śniadaniem.
     Po równi pochyłej
     
Załamanie przyszło już w roku 2000. W roku 2001 sprzedano 365 mieszkań, rok później już tylko 128. Z sześciuset ludzi zostało 220, a dobre imię firmy nadszarpnęła niejasna transakcja bydgoska z willą byłego prezydenta Jasiakiewicza. Po dokumenty w tej kwestii do biurowca w Toruniu - obiekt roku 1998 ! - fatygowało się ABW. Na giełdzie biznesowej o Budleksie mówiono nie inaczej jak trup. W bankach przestano odbierać telefony z Budleksu, choć majątek firmy był nadal spory i niezagrożony.
     Dobitka
     
Jak każda firma budowlana Budlex na swoje roboty brał kredyty w pewnym wielkim banku. Kiedy w roku 2001 cała gospodarka została dotknięta recesją, a mieszkania przestały być - z braku pieniędzy - dobrem rozchwytywanym bank oświadczył, że deweloperka, na której wcześniej świetnie zarabiał przestaje go interesować i zażądał spłaty kredytu. Budlex miał mieszkania i grunty, ale pieniędzy nie miał. Wówczas dość nieoczekiwanie pracownik banku "doradził" - panowie, poszukajcie sobie inwestora i co ciekawe - podał nawet nazwę wielkiej polskiej spółki deweloperskiej, która byłaby zainteresowana. Cokolwiek naiwni właściciele skorzystali z sugestii, przekazali wszystkie niezbędne, nawet poufne dokumenty i.. czekali. Przez więcej niż rok!
     Ale bank w tym czasie nie próżnował. Naciskał na firmę, także metodami, jakie trudno uznać za cywilizowane. Kiedy wiosną tego roku szefowie Budleksu chcieli się już poddać - wielka firma przejęła by ich majątek i rynek za grosze - zjawił się Olgierd Dubowik, wiceprezes toruńskiego DGG. Zajrzał w papiery i powiedział - to się da uratować! Bank dostał terminowo swoje, choć wcześniej zabrał już trochę pieniędzy ze sprzedaży mieszkań (rezydencja Panorama), ale sytuacja finansowa firmy się wyklarowała, komornicze widmo czyli windykacja kredytu przestały istnieć jako zagrożenie. Zawarto ugodę z bankiem, podpisano aneks do umowy kredytowej, firma złapała oddech.
     Długi oddawane, mieszkania sprzedane
     
Manewr bankowy tudzież rekiny chętne na padlinę to stały fragment gry w polskim biznesie. Dubowik, który kapitalizmu uczył się na własnej skórze uważa to za normę. Kilka tygodni temu zgodził się ostatecznie prezesować Budleksowi, który wcześniej opuścił jeden z właścicieli - Krzysztof Grabowski, legenda toruńskiego budownictwa i twórca budleksowskich sukcesów. Z 23,5 milionowego długu wobec banku zostało tylko 8,7 mln zł. Do lipca br. firma sprzedała niemal tyle samo mieszkań ile przez cały ubiegły rok, a plan przewiduje sprzedaż jeszcze setki. Razem ponad 230. Na sześciu placach budowy w Toruniu i Bydgoszczy trwają roboty, firma zmienia strukturę, tylko na tzw kosztach ogólnych (dyrekcyjnych) oszczędzono paręset tysięcy miesięcznie! Całej załodze Dubowik zaproponował zmniejszenie zarobków o 15 procent - to jest warunek wyciągnięcia firmy. Nie wszyscy są zachwyceni.
     Kapitalizm z ludzką twarzą
     
- Tu nie popełniono żadnego poważnego błędu strategicznego - mówi Olgierd Dubowik. -Firma budowała na swoich, kupionych wcześniej gruntach, ma świetne wykonawstwo, na bardzo przyzwoitym poziomie technicznym. Niemal akademicki wzorzec działalności przyzwoitego dewelopera. Nigdy też nie oszukano klienta, nie stosowano sztuczek znanych z mediów opisujących szalbierstwa, które akurat w tej branży zdarzają się dość często. Budlex był od tego wolny. Nigdy nie egzekwował niekorzystnych dla klientów zapisów umowy.
     **
- To skąd taka zapaść?
     - Z recesji i mentalnej przyzwoitości właścicieli.
     **
- Pan żartuje?
     - Nie. I Krzysztof Grabowski i Stefan Burdachto rasowibudowlańcy. Kiedy prywatyzowali potężny toruński Kombinat Budowlany wydawało im się, że najlepszym rozwiązaniem jest duża firma rodzinna, w której prezes i właściciel jest na ty nie tylko z majstrem, ale także ze zbrojarzem, z którymi przecież pracowali wcześniej na budowach. I dopóty była koniunktura, dopóty mieszkania szły jak ciepłe bułki taka formuła zdawała egzamin. Były premie, nagrody, podwyżki, wspólne pikniki, zagraniczne szkolenia dla panienek średnio w firmie potrzebnych. Kiedy gospodarka "tąpnęła" i przyszła recesja ich "kapitalizm z ludzką twarzą" zawiódł. Redukcje, niezbędne wobec spadku popytu na mieszkania wywołały konflikty. Propozycje przechodzenia na własną działalność gospodarczą, żeby oszczędzić na kosztach uznano za nieuczciwe, choć w ten sposób ratowali się wszyscy. Kiedy właściciele rezygnowali z zysków aby tylko firma szła przyjmowano to jako normę. Kiedy pracownicy mogli pomóc firmie, większość nie była do tego skora...I tyle.
     **_Pikników nie będzie, firma przeżyje
     
- Pikników dla załogi i rzeczników prasowych szkolonych na koszt Budlexu we Francji nie będzie, elegancki klimatyzowany biurowiec zostanie sprzedany - ale firma wyjdzie - _to ostatnie słowo nowego prezesa. Wartość sprzedaży przekroczy w tym roku 35 milionów zł, na biurowiec i zbędne grunty oraz hale produkcyjne są już chętni i co ważniejsze - pewien znany bank podjął się bieżącego finansowania Budleksu uznając, że jest to świetny interes, a przy okazji piękne wejście na toruński rynek. Dla klientów czekających na budleksowskie mieszkania to dobra wiadomość. Dla 220 pracowników dawnego deweloperskiego mocarstwa również. Dubowikowi trzeba życzyć powodzenia.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Tu są najlepsze lody w Kujawsko-Pomorskiem? Te lodziarnie polecają internauci

Tu są najlepsze lody w Kujawsko-Pomorskiem? Te lodziarnie polecają internauci

Nawrocki jednak wygrał II turę wyborów prezydenckich. Komentuje Alicja Polewska

Nawrocki jednak wygrał II turę wyborów prezydenckich. Komentuje Alicja Polewska

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska