BUDOWLANI TORUŃ - KS MUROWANA GOŚLINA 3:1 (25:22, 18:25, 25:22, 25:16)
BUDOWLANI: Stachowicz, Łukaszewska, Wilczyńska, Ryznar, Jaroszewicz, Wiśniewska, Bąkowska oraz Filipowicz, Gierak, Wyrwa.
To miał być spacerek, bo Murowana Goślina jeszcze nie wygrała meczu w tym sezonie. Tymczasem niewiele brakowało, aby przyjezdne wywiozły z Torunia przynajmniej jeden punkt.
Budowlane rozpoczęły od spokojnego, ale wcale nie zdecydowanego zwycięstwa w inauguracyjnej partii. W drugiej gra gospodyń zupełnie się załamała. Nie było skutecznego ataku, przyjęcia, torunianki miały beznadziejną skuteczność w kontrach. Tak źle we własnej hali torunianki dawno już nie grały.
Siatkarki Murowanej Gośliny atakowały bez zastanowienia, wykorzystywały każdy błąd, wygrywały praktycznie wszystkie piłki sytuacyjne. Rozpędzone rywalki były blskie zwycięstwa także w kolejnej partii, w której prowadziły m.in. 20:19.
W trzecim secie trener Mariusz Soja zdecydował się na głębsze zmiany: wróciła do rozegranie Aleksandra Stachowicz, pojawiły się Ilona Gierak i Patrycja Wyrwa. Zwłaszcza te dwie pierwsze okazały się skutecznym lekarstwem na problemy Budowlanych. Stachowicz uspokoiła grę w ataku, kilka udanych akcji Gierak ze skrzydła wyprowadziło torunianki na prowadzenie. Rozgrywająca zespołu zasłużenie zgarnęła nagrodę dla MVP meczu.
Ostatni set to popis Eweliny Ryznar, która sama lub ze wsparciem koleżanek raz po raz blokowała akcje rywalek. To była prawdziwa ściana, która zupełnie zniechęciła do gry przeciwniczki.