- Każdy sposób, dzięki któremu można przekonać ludzi do segregowania odpadów jest dobry - mówi burmistrz J. Dobroś. Hasło pojawiło się kilkanaście dni temu na stronie internetowej urzędu, po to, by jak mówi burmistrz zwrócić uwagę na problem, jakim jest zbyt mała świadomość ekologiczna. Wciąż większość lipnowian zamiast segregować odpady wrzuca wszystkie śmieci do kontenerów.
Niektórzy, mający taką możliwość, palą je po prostu w piecach, przez co nad niektórymi rejonami miasta unosi się czarny dym i potworny swąd. - Chciałbym, żeby było inaczej, tym bardziej, że Urząd Marszałkowski podniósł opłatę za każdą składowaną tonę śmieci na wysypisku - dodaje burmistrz Dobroś.
Do niedawna do UM trzeba było płacić 80 zł, w tym roku jest to już 100 zł za tonę. Marcin Kawczyński, prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych niejednokrotnie podkreślał, że zależy mu na jak najdłuższym utrzymaniu obowiązującej dotychczas
stawki za wywóz nieczystości. Będzie to jednak możliwe tylko wówczas, gdy PUK-owi przybędzie klientów i gdy lipnowianie zaczną przywiązywać większą wagę do segregowania odpadów.
Z tym jednak jest spory problem. Jak mówi burmistrz, wciąż niewielu ludzi dba o to, by plas-tik, papier i szkło znalazły się w osobnych pojemnikach. Dlatego zachęcające do segregacji hasło to dopiero początek. Niebawem mieszkańcom jednego z osiedli PUK dostarczy foliowe worki na śmieci. Przez jakiś czas, będzie je odbierał za darmo.
Jeśli okaże się, iż ludzie mając taką możliwość zaczną chętniej segregować odpady, worki rafią do wszystkich lipnowian. - Nie stać nas na postawienie w każdej części miasta pojemników do selektywnej zbiórki- wyjaśnia Janusz Dobroś.
- Worki są dużo tańsze. Mamy nadzieję, że pomysł się sprawdzi. Z kolei na wysypisku segregację ma ułatwić trwająca obecnie rozbudowa linii sortowniczej.