Zobacz wideo: Duże zmiany w strefie płatnego parkowania w Bydgoszczy

Do tej pory samorząd Bydgoszczy nie regulował maksymalnych cen za przewozy taksówkami na terenie miasta, mimo że ma do tego prawo. - Ustalenie cen to głównie odzew na kierowane do nas uwagi dotyczące rażąco wysokich cen stosowanych przez niektórych przedsiębiorców za przewóz do niektórych lokalizacji, na przykład Dworzec Główny PKP czy centrum onkologii - mówiła podczas środowej (22.02) rady Miasta Bydgoszczy Małgorzata Witczak, dyrektor wydziału uprawnień komunikacyjnych Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Skutkiem uchwały będzie wyeliminowania pobierania rażąco zróżnicowanych opłat
Taksówkarze nie byli zgodni
Ratusz wystąpił do zrzeszeń taksówkarskich o opinię. Z 9, pięć przedstawiło swoje propozycje. Rozrzut cen był duży - przy opłacie początkowej od 7,90 aż do 15 zł. Ustalano też dwie taryfy, mimo że taksówkarze nie byli jednomyślni - taryfa I obejmuje kursy od od poniedziałku do soboty w godz. 5-23, a taryfę II - w tych samych dniach od godz. 23 do 5 rano. W niedziele i święta od godz. 16 do 23.
- Nie rozumiem sensu tej chwały - stwierdził Paweł Bokiej radny PiS. - Szemranych przedsiębiorców i tak to nie odstraszy. Dziś jest olbrzymia konkurencja na tym rynku przewozowym. nakładamy ta uchwałą na siebie obowiązek, żeby co roku te stawki weryfikować, czy w dobie inflacji stawki są sensowne.
Maksymalne stawki za taksówkę
Ostatecznie radni stawki maksymalne przyjęli. Opłatę początkową ustalono na 9 zł. Opłata za godzinę postoju będzie kosztować 50 zł. W taryfie I opłata za kilometr musi wynosić 4,50 zł, w taryfie II - 6,25 zł za 1 km.
Jeżeli przedsiębiorstwo nie będzie się stosować do nowych przepisów, może mieć postępowanie w sprawie cofnięcia licencji.
Wprowadzono tez przepisy dotyczące wyglądu samych taksówek. Cennik musi być umieszczony na szybach samochodu, a wewnątrz ma być dwujęzyczny. Kierowcy będą musieli mieć identyfikator i znak w barwach miasta na boku auta. Co więcej - na postojach kierowcy mają obowiązek znajdować się w pojeździe albo bezpośrednio przy nim. Obecnie było tak, że dotyczyło to tylko kierowcy stojącego w kolejce jako pierwszej. - Inni traktowali postój często to jak bezpłatny parking - stwierdziła dyrektor wydziału.