Urządzenia z Pixela są znane w całym kraju, m.in. w Bydgoszczy, Lesznie, Opolu, Białymstoku, Oświęcimiu.
Pierwsze zlecenie: 50 zegarków
- Zaczynaliśmy w moim mieszkaniu. Zegary i pierwsze wyświetlacze zaprojektowane zostały przez nas własnymi siłami i tak też były sprzedawane. Początkowo były to zegarki diodowe, zbudowane z czerwonych, siedmiosegmentowych wyświetlaczy, instalowane w autobusach - wspomina Sławomir Jankowski, wiceprezes firmy Pixel, jeden z jej założycieli.
Pierwsze zlecenie sięgało raptem 50 zegarków. - Wydaje się że to niewiele, ale trzeba było przecież wyłożyć gotówkę, by je w miarę szybko wyprodukować, sprzedać i uzyskać pieniądze na kolejne zamówienia. Klienci, tak jak mogli również pomagali nam zachować płynność. Z czasem dostawaliśmy coraz więcej zleceń, czyli nawet jednorazowo na 250 sztuk. Na nasze ówczesne możliwości wyzwania były ogromne - opowiada wiceprezes.
Pixel startował na rynku z jednoosobową „załogą”, potem były dwie osoby, trzy. Firma korzystała „w rozruchu” również z usług firm zewnętrznych. Pomagało to rozłożyć koszty i działania na starcie na więcej podmiotów. Od samego początku duży nacisk kładła na utrzymanie serwisowe urządzeń po sprzedaży.
Pan Sławomir mówi, że z czasem rozpoczęli produkcję elektromagnetycznych tablic klapkowych. Były przeznaczone do prezentacji informacji o linii i kierunku nadjeżdżającego pojazdu dla pasażerów oczekujących na przystanku. Sterowanie centralnie, usytuowane w kabinie kierowcy, umożliwia w szybki i wygodny sposób zmienić numer linii i nazwę kierunku na wyświetlaczach. Pierwsze wyposażone w tego typu tablice autobusy, pojawiły się w polskich miastach w 1997 r.
Zrobili to jako pierwsi w Polsce!
- Jako pierwsi w Polsce wykorzystaliśmy technologię podświetlania na niebiesko przedniej tablicy. To stało się naszym wyróżnikiem na rynku. U innych producentów tablice były bowiem oświetlane wyłącznie białym światłem, choć z czasem i oni sięgnęli po niebieskie świetlówki. Później wraz z rozwojem technologii pojawiły się tablice oświetlające poszczególne punkty indywidualnymi diodami - mówi Sławomir Jankowski.
Kierowca ma na swoim pulpicie sterownik, na którym wybiera linię, kierunek. Te informacje pojawiają się na wszystkich podłączonych do sterownika tablicach. Dane do wyświetlaczy powstają w specjalnym programie, obsługiwanym przez przeszkolonych pracowników na zajezdni. Potem system został wzbogacony o informacęi o przystankach, na których zatrzymywał się pojazd. Najpierw z wykorzystaniem licznika przejechanych metrów, później lokalizacja zaczęła być generowana przez odbiorniki GPS. Autobus „wiedział” na poszczególnych przystankach, gdzie jest i tę informację na przemian z reklamami i dalszym przebiegiem trasy wyświetlał na wewnętrznej tablicy. Początkowo były to również tablice diodowe, z czasem pojawiły się monitory LCD.
Dzięki sygnałom GPS, łatwo można ustalić, gdzie pojazd się aktualnie znajduje. Wystarczy tę informacje przesłać do centrali, oszacować czas przejazdu do oczekiwanego przystanku i wynik przekazać do tablicy przystankowej. W ten sposób oczekujący na przystankach znają rzeczywisty czas oczekiwania na interesujący ich autobus czy tramwaj. Ważnym etapem rozwoju bydgoskiego przedsiębiorstwa było dołączenie do oferowanego systemu urządzeń poboru opłat za przejazdy. Najpierw były to kasowniki biletów papierowych. Potem do oferty włączony został kasownik łączący funkcje nadrukowywania biletów papierowych i pobierania opłat za pomocą karty miejskiej, czy bankowej.
Doszły mobilne automaty do opłat
W zeszłym roku Pixel rozpoczął seryjną produkcję własnych, mobilnych automatów do poboru opłat w autobusach. Opłacenie przejazdu odbywa się poprzez zapłatę za bilet monetami, kartami miejskimi lub bankowymi.
Od kilku lat dostarcza też na rynek mobilne rejestratory wideo, zapewniając w pojazdach monitoring wewnętrzny i zewnętrzny. Pozwala on odtwarzać, co działo się w autobusie i poza nim. Ma to znaczenie w kwestii bezpieczeństwa przewożonych osób i jest także często wykorzystywane w celu rozstrzygania kwestii spornych między pasażerami, czy podczas zdarzeń drogowych. Pixel stosuje kompleksowe rozwiązania, które mają za zadanie wdrożenie takich rozwiązań, które są możliwie jak najbardziej energooszczędne. Nowoczesne elementy mają pełnić funkcje takie jak dotychczas wykorzystywane, ale jednocześnie pobierać znikome ilości energii. I tak się dzieje.
Spora część załogi to pracownicy techniczni, inżynierowie. Ludzie, którzy widzieli różne rozwiązania na świecie. Są w większości hobbystami, którzy lubią to, co robią i chętnie uczą się nowości. Pixel zatrudnia ponad 80 osób i dostarcza na rynek szeroko pojętą informację pasażerską oraz monitoring wizyjny.
Jego siostrzana spółka Pixmet zatrudnia 25 osób. Pixmet zajmuje się mechaniką i dynamicznie rozwija się w zakresie projektowania, prototypowania i produkcji obudów metalowych czy ich mocowań.

