BYDGOSZCZ 326-32-86

     Niedawno "Pomorska" pisała o śmieciach porozrzucanych przy pojemnikach z makulaturą, które należą do firmy Rethmann. Minęło niewiele dni i problem się powtórzył. Przez cały weekend na ulicy Bocianowo 24 i przy Famorze z uszkodzonych pojemników na makulaturę wiatr rozwiewał papiery. Mieszkańcy szli w niedzielę do kościoła, a cała okolica usiana była śmieciami. Dziś od rana za porządki wzięła się nasza sprzątaczka, choć powinni to przecież zrobić pracownicy Rethmanna. Także małe pojemniki na śmieci, należące do Corimpu, były w weekend przepełnione. Kiedyś firma ta opróżniała je w czwartki lub piątki i nie było problemu. Teraz przyjeżdżają dopiero po weekendzie. Przez sobotę i niedzielę przepełnione pojemniki szpecą okolicę. Tak nie może dalej być!
     Chciałbym nawiązać do tekstu o remoncie mostu Pomorskiego. Wróciłem niedawno do Polski mam więc porównanie jak takie roboty prowadzone są w innych krajach. Zarówno w Austrii, Niemczech czy Włoszech robi się wszystko, by kierowcy nie byli narażeni na utrudnienia. Taka sytuacja jak w Bydgoszczy to nic innego jak kompletny brak wiedzy inżynierskiej.Fatalnie się jeździ także po głównych ulicach w Bydgoszczy. Choćby ulica Powstańców Wielkopolskich. Kierowca czuje się jakby był na poligonie, a nie w centrum wojewódzkiego miasta.
     Turyści przejeżdżający do Samociążka zostawiają po sobie masę śmieci. Wyszłam z dziećmi poza teren naszego ośrodka, bo chciałam w plenerze zjeść posiłek. Wokół wszystkich napotkanych ławek było tak brudno, że zrezygnowaliśmy z posiłku na świeżym powietrzu. Ludzie coś zjedzą, a potem rzucają obok resztki po kurczakach, puste butelki, papiery po kanapkach. Za pośrednictwem "Pomorskiej" chcę zaapelować do turystów o większą dbałość o środowisko.
     Nie wszystkie opinie zgodne są ze stanowiskiem redakcji.