Strażnicy miejscy sprawdzili jedną z posesji w Starym Forodnie, którą mieszkał samotny starszy mężczyzna. Chcieli sprawdzić, czy jest zdolny do dalszej samodzielnej egzystencji.
Funkcjonariusze wiedzieli z wcześniejszych interwencji, że mężczyzna przebywa w nieogrzewanym domku gospodarczym na terenie swojej posesji.
W trakcie kontroli mężczyzna oświadczył przez zamknięte drzwi, że wszystko jest w porządku. Jednak tym razem nie wyszedł do strażników, jak robił podczas wielu poprzednich interwencji. Strażnicy udali się po pracowniczkę Rejonowego Ośrodka Pomocy Społecznej, z którą wrócili na miejsce. Po wejściu do budynku okazało się, że stan zdrowia starszego mężczyzny wskazywał na skrajne wycieńczenie. Staruszek nie poruszał się o własnych siłach i był przemarznięty.
Oświadczył, że od kilku dni nic nie jadł. Na miejsce niezwłocznie wezwano karetkę pogotowia.
Do posesji był bardzo utrudniony dostęp i dlatego strażnicy przenieśli mężczyznę do karetki, która zabrała go następnie do szpitala.
Czytaj e-wydanie »