Reprezentacja Czech, liga węgierska i teraz Energa. Tęsknił pan za polską ligą?
Cieszę się, że jestem w Toruniu i znowu będę pracował w polskiej lidze. W ciągu trzech ostatnich lat na pewno wiele się zmieniło. Myślę, że jest więcej zespołów, które myślą o medalach. Naszym celem jest wejście do czwórki, a w półfinałach wszystko się może zdarzyć. Proszę kibiców o cierpliwość. To zupełnie nowy skład i potrzebujemy czasu na zgranie. Chcemy od początku pokazać dobry basket, ale zwykle na to jest potrzebne kilka miesięcy pracy. Meczów jednak nie jest zbyt dużo i każdy będzie dla nas ważny. Dziewczyny pracują bardzo dobrze, choć nie jesteśmy jeszcze w komplecie. Jestem bardzo zadowolony z zaangażowania na treningach.
Co pan wie o rywalach w polskiej lidze?
Za wcześnie na oceny. Znamy składy drużyn i jak to wszystko wygląda, ale czasami jeden, dwa transfery w trakcie rozgrywek robią różnicę. Także jedna kontuzja może zweryfikować plany. Musimy się koncentrować na naszej pracy i meczach. Od początku chcemy być gotowi na 100 procent.
Jest dwanaście zawodniczek, tak szerokiej kadry jeszcze nie było w Toruniu. Jaki ma pan pomysł na ten zespół?
Chcemy grać koszykówkę szybką i agresywną. Granie po 30 minut przez jedną zawodniczkę jest dla mnie nie do przyjęcia. Wolę rotować częściej, a jednocześnie zmiany nie mogą obniżać jakości na boisku. Agresja i szybkość jest kluczowa w defensywie i to wymaga szerokiego składu. Cieszę się, że udało się pozyskać kilka ciekawych polskich zawodniczek, liczę, że będą robić dalsze postępy. Mamy też młode koszykarki zagraniczne, które są głodne sukcesów i chcą się pokazać.
Ciekawą osobą jest pana asystent, który otarł się o NBA.
Będzie mi pomagał Richard Lesko. Znamy się od lat, graliśmy jeszcze razem w Koszycach, potem pracowaliśmy w męskiej koszykówce. To były zawodnik, swego czas spędził lato w Chicago Bulls, potem grał w Europie na wysokim poziomie.
Zaczynacie sezon wyjątkowo: od derby z Artego Bydgoszcz.
Bardzo lubię grać przeciwko bydgoskiej drużynie. Ostatnio miałem taką przyjemność w finale i wygraliśmy z Wisłą mistrzostwo. Tomasz Herkt to mój bardzo dobry przyjaciel i to dla mnie dodatkowa motywacja. Szanuję bydgoski zespół, mają dobre zawodniczki, szykuje się piękne i wyrównane widowisko.