Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była szefowa Monaru zmusiła bezdomną do wzięcia kredytu. Sąd wydał wyrok

(MO)
Zbigniew Grzesiak, obecny kierownik Monaru-Markot: Pani U. została dyscyplinarnie odwołana z funkcji kierownika w 2012 roku
Zbigniew Grzesiak, obecny kierownik Monaru-Markot: Pani U. została dyscyplinarnie odwołana z funkcji kierownika w 2012 roku Fot. Jacek Smarz
Ilona U., była kierowniczka Monaru, została skazana na 8 miesięcy więzienia w zawieszaniu. Szantażowała podopieczną, by wzięła kredyt.

O tej bulwersującej historii pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku. Po tym, jak kurator zajmujący się panią Anną i jej dziećmi dowiedział się o kolosalnym zadłużeniu rodziny (36 000 zł do spłaty!) i zgłosił sprawę prokuraturze. Dziś, gdy znamy już przebieg sprawy i wyrok Sądu Rejonowego w Toruniu, możemy przedstawić ją już ze szczegółami.

Pani Anna (imię zostało zmienione) trafiła do ośrodka dla bezdomnych Monar-Markot w Toruniu w 2008 roku po tym, jak jej konkubent trafił do więzienia. Miała wówczas sześcioro małych dzieci. Dwoje kolejnych urodziła już w Monarze.

Kobieta jest upośledzona umysłowo w stopniu lekkim. „Z uwagi na słabą sprawność intelektu i obniżony krytycyzm jest podatna na wpływy innych, zwłaszcza jeśli pozostaje wobec nich w stosunku zależności” - ustalił sąd, bazując m.in. na opinii biegłych.

Ilona U., kierowniczka Monaru-Markot do 2012 roku, była dla pani Anny osobą znaczącą. Z zawodu pielęgniarka, w Monarze pracowała wraz ze swoim mężem. W 2011 roku, jak ustalono w trakcie procesu, kierowniczka wpadła w poważne kłopoty finansowe. W swoich zeznaniach przed sądem zwrócił na to uwagę jej mąż.

- Wskazał, że przeciwko oskarżonej już wtedy toczyło się kilka postępowań egzekucyjnych. Z kolei z dokumentów o zajęciu jej wynagrodzenia wynika, że również w latach 2012-2013 zostały wydane przeciwko niej co najmniej 4 nakazy zapłaty - ustalił sędzia Krzysztof Katafias.
**

Afera w toruńskim Monarze. Podejrzana ekskierowniczka

**

Tonąca finansowo Ilona U. pożyczała drobniejsze kwoty nawet od bezdomnych z ośrodka! Upośledzoną panią Annę postanowiła wykorzystać inaczej. Poprosiła ją, by zaciągnęła w banku kredyt i pożyczyła jej pieniądze. Podopieczna najpierw odmówiła. Wtedy kierowniczka sprawę postawiła jasno. - Oznajmiła, że jeśli nie zaciągnie tego kredytu, wyrzuci ją wraz z dziećmi z placówki - ustalił sąd.

9 listopada 2011 roku pani Anna wzięła w toruńskim banku 14800 zł pożyczki. Łącznie z kosztami prowizji i ubezpieczenia - 18 896 zł. Jak tylko pieniądze wpłynęły na konto podopiecznej, kierowniczka Ilona U. sama przelała sobie na własny rachunek 11 800 zł. Jakim cudem? Upośledzona kobieta przekazała jej wszystkie dane, łącznie z hasłem.

Pani Anna łudzona była obietnicą kierowniczki, że ta w ratach będzie jej oddawać pieniądze. Zrobiła to jednak tylko dwukrotnie. W grudniu 2011 roku przelała 410 zł, w tytule pisząc „rata”. W styczniu 2012 roku - 420 zł, tytułując „zwrot pożyczki”.

W lutym 2012 roku Ilona U. z hukiem wyleciała z pracy w Monarze-Markot. Zwolniono ją dyscyplinarnie za finansowe przekręty. Głównie chodziło o losy niebagatelnych wcale dotacji dla Monaru od władz Torunia.

Tymczasem bank domagał się spłaty rat kredytu. Ale pani Anna nie miała z czego go spłacać. 28 maja 2012 roku „usłużny” bank zawarł więc z upośledzoną kobietą umowę na kolejną pożyczkę, w wysokości 6 384 zł. To nie koniec. Umowy aneksowano. 16 sierpnia 2012 r. na mocy aneksu pani Annie udzielono kredytu w wysokości 33 000 zł. A 24 kwietnia 2013 roku - aż 42 000 złotych!

Oczywiście, bezdomna matka ośmiorga już dzieci nie miała z czego spłacać tych rat. Komornik siadł jej na świadczenie rentowe.

Byłą kierowniczkę Monaru-Markot pani Anna próbowała odnaleźć najpierw samodzielnie. Potem wsparł ją nowy kierownik placówki. - Przez pewien czas pani U. pracowała w Caritasie. Pojechałem tam z podopieczną, ale pani U. nie zastaliśmy. Usłyszałem od księdza dyrektora, że akurat tego dnia nie ma jej na miejscu, ale że generalnie tutaj pracuje. Po kilku tygodniach dowiedzieliśmy się jednak, że tam już nie jest zatrudniona - wspomina kierownik Zbigniew Grzesiak.

Obecnie Ilona U. to osoba bezrobotna. Sąd Rejonowy w Toruniu skazał ją na 8 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata próby. Kobieta złożyła jednak apelację. - Wpłynęła ona do nas 24 czerwca. Termin rozprawy apelacyjnej dopiero wyznaczymy - mówią w Sądzie Okręgowym w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska