Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały naród buduje swój wodotrysk - komentuje Adam Willma

Adam Willma
Adam Willma
Takich zabytków jak ten w Kosierzu mamy w Polsce tuziny. Nie potrzeba było wojny, żeby obrócić je w ruinę.
Takich zabytków jak ten w Kosierzu mamy w Polsce tuziny. Nie potrzeba było wojny, żeby obrócić je w ruinę. Mariusz Kapala
Wdałem się ostatnio w polemikę z pewnym młodym mędrcem, bo aż scyzoryk mi się w kieszeni otworzył (i ciężko okaleczył mieszkającego tam węża).

Usłyszałem przekaz z alternatywnego świata: „Niech zdychają z głodu ci PRL-owscy emeryci, skoro przez pół wieku udawali pracę, przy każdej okazji chlejąc wódę. Z jakiego powodu mam dzisiaj tym nierobom sponsorować emerytury”. Ironia losu, że parę lat wcześniej mój rozmówca ukończył uniwersytet wzniesiony i wyposażony przez tychże emerytów.

Temat PRL-owskiej wydajności pracy wart jest osobnego felietonu, ale po tysiąc razy warto powtarzać juniorom, że żałosne pensje, które im serwowano ich dziadkom są pochodną ukrytych podatków, które poszły na drogi, mosty i domy, które trzeba było odbudować po strasznej wojnie.

Kieszenie dwóch pokoleń drenowano niemiłosiernie, żeby doprowadzić infrastrukturę do stanu względnej użyteczności, a kiedy nastały nowe czasy, weteranów obowiązkowych czynów społecznych odesłano z kwitkiem comiesięcznej jałmużny.

A kiedy lekcje z odbudowy zostały odrobione i można było wreszcie pomyśleć, jak tu gonić za nowymi standardami albo porozkoszować się współczesnymi ułatwiaczami życia, co jakiś czas pojawia się pomysł, żeby oddać przodkom kosztowny pokłon. Tak jak z Pałacem Saskim i Pałacem Brühla Oczywiście, odbudować można wszystko i mamy już na koncie kilka odbudowanych i pachnących nowością zamków. Pytanie tylko – po co? Pomijam walory architektoniczne tej nudnej jak flaki XVIII-wiecznej budowli. Pytam – czemu kompletnie niepraktyczny z dzisiejszego punktu widzenia neozabytek miałby służyć i kto go weźmie na utrzymanie? Bo obawiam się, że ostatecznie zapłaci „pan, pani, społeczeństwo”.

A w dziedzinie odbudowy mamy jeszcze kilka nieodrobionych lekcji – setki zabytków, których nie trzeba budować na nowo – sterczą, straszą pustymi okiennicami. Na przykład Pałac Brühla, ale nie ten w Warszawie, a w Brodach w Lubuskiem. Urokliwe niegdyś, a zrujnowane miasteczka na Dolnym Śląsku pojawiają się w koszmarnych snach konserwatorów zabytków. Bylejakość urbanistyczna i architektoniczna nędza sprawiły, że tereny które mogły być polską Bawarią, stały się mieszaniną dawnej świetności, PGR-owskiej beznadziei i przygranicznego targowiska. Całkiem sporo mamy więc jeszcze do odbudowania, więc gdy gdzieniegdzie brakuje wychodka, nie każcie nam finansować wodotrysków w stolicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska