Na kogo powinna postawić Koalicja Obywatelska w wyborach prezydenckich?
- 65.62%
- 34.38%
Wszystkich głosów: 1789
***
Spis treści
- Co się dzieje na rynku mleka, że ceny masła poszybowały tak ostro w górę? - pytają Czytelnicy. - 8 zł za kostkę to rekord, a podobno to i tak niewiele w porównaniu z cenami w Czechach, gdzie za masło trzeba zapłacić 15 zł, dlatego Czesi szturmują sklepy na południu Polski.
Skąd biorą się wysokie ceny masła?
- Wysokie ceny masła biorą się stąd, że w ostatnich latach w całej Europie produkcja masła stała się nieopłacalna - wyjaśnia Martin Ziaja z zarządu Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. - W zdecydowanej większości mleczarń raczej zagospodarowuje się tłuszcz, którego nie zużyło się w produkcji sera, jogurtów i innych produktów nabiałowych, i generalnie zagospodarowuje się go w formie śmietany.
Przyczyną jest m.in. drogi proces produkcji masła. - Dopiero teraz, przy wyższych cenach masła, staje się opłacalny dla mleczarni - wyjaśnia Martin Ziaja.
Mleczarnie rzadko inwestują w linię produkcyjną masła.
Zwraca on uwagę na to, że mleczarnie rzadko inwestują w linię produkcyjną masła.
- Powstaje ono raczej w technologiach starych. Moja mleczarnia dysponuje dwoma starymi masielniczkami - dodaje Ziaja. - Wiele mleczarń wycofało się z produkcji masła, bo od lat skład mleka zmienia się z udziału tłuszczu na korzyść białka, ponieważ zapotrzebowanie na nie jest ogromne. W efekcie, mleczarnie promują głównie białko, a coraz mniej tłuszcz.
Zmieniły się też nawyki żywieniowe konsumentów. - Pierwszy skok cenowy masła był parę lat temu, gdy Stany Zjednoczone z eksportera masła stały się importerem - mówi Martin Ziaja. - Ktoś im uświadomił, że tłuszcz palmowy jest rakotwórczy i odtąd chętniej sięgają po tłuszcz mleczny. A większy popyt, przy spadającej produkcji, spowodował, że podaż nie nadąża, co skutkuje wzrostem cen. Jednoprocentowy spadek podaży w stosunku do popytu generuje 10-procentową różnicę ceny i to już mamy, i nie zapowiada się, że to się wyrówna.
Przed Bożym Narodzeniem ceny masła nie spadną
- Na pewno nie przed Bożym Narodzeniem, gdy masło jest konieczne do wypieku wielu ciast - komentują Czytelnicy. - Pamiętamy, co ubiegłej jesieni zadziało się z cenami cukru. W czasie, gdy jego zużycie rosło, bo to był koniec lata, czyli czas przetworów i karmienia pszczół, za kilogram cukru sklepy żądały ponad 5 zł, a teraz? Cena cukru wynosi nawet poniżej 2 zł!
- Spekulacje na rynku nie są bez znaczenia - zgadza się Marcin Bereźnicki, producent mleka ze Słębowa pod Żninem. - Pewnie teraz ktoś skupuje dużo masła i w pewnym momencie wyrzuci ten towar na rynek. Wydał milion, zarobi półtora i jak zwykle ucierpią na tym konsumenci i rolnicy. Niestety, żyjemy w takich czasach, że jak ktoś ma dużo pieniędzy, może kupować po cichu, a potem, również po cichu, upłynniać ten towar. Giełdy są zabawką dla bogatych spekulantów, a ludzie, którzy ciężko pracują, jak np. hodowcy krów mlecznych, nie zyskują na tych górkach, a jedynie tracą na dołkach.
Hodowcy krów mlecznych nie skorzystają
Jako przyczynę wzrostu cen masła analitycy wskazują też niższą wydajność krów, spowodowaną suszą.
- Tylko na wschodzie Polski była susza i tam udój był mniejszy, mleczarnie faktycznie posiłkowały się mlekiem przerzutowym - potwierdza Bereźnicki. - W skupie kosztowało poniżej 2 zł za litr, a przerzutowe dochodziło do 2,50 zł. Ale mleczarnie już mówią o trendzie spadkowym, przygotowują nas na obniżkę cen, podczas gdy ceny masła nie spadają, ale rosną.
