https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy grożą protestami w związku z tzw. ustawą łańcuchową. "Stwarza ogromne pole do nadużyć"

Agnieszka Romanowicz
- Wiele osób złożyło podpis za ustawą "łańcuchową", nieświadomych tego, jak bardzo może ona zaszkodzić rolnikom - uważają rolnicy. – Trzeba to nagłośnić i zebrać kolejne pół miliona podpisów za korektą tego projektu.
- Wiele osób złożyło podpis za ustawą "łańcuchową", nieświadomych tego, jak bardzo może ona zaszkodzić rolnikom - uważają rolnicy. – Trzeba to nagłośnić i zebrać kolejne pół miliona podpisów za korektą tego projektu. Pixabay
Projektowana ustawa daje szerokie uprawnienia organizacjom zajmującym się ochroną zwierząt i gwarantuje im bardzo duże pieniądze. – Stanowi poważne zagrożenie dla produkcji rolniczej – ostrzegają gospodarze.

Spis treści

Chodzi o obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz zmianie niektórych innych ustaw, znany jako ustawa "łańcuchowa".

- W powszechnym pojęciu dotyczy ona psów utrzymywanych na łańcuchach, jednak obejmuje też pozostałe zwierzęta - uczulają rolnicy.

Aktywiści mogą być stronniczy

Największe wątpliwości budzą szerokie uprawnienia, jakie ustawa "łańcuchowa" daje organizacjom pozarządowym, zajmującym się ochroną zwierząt. Np. odbieranie ich rolnikom w razie podejrzeń o nieprawidłowości w hodowli. Dotąd odbywało się to z urzędu.

- To może prowadzić do sytuacji, w których decyzje będą podejmowane subiektywnie, bez uwzględnienia specyfiki gospodarstw rolnych. Takie działania mogą destabilizować gospodarstwa, a rolnicy mogą stać się ofiarami bezpodstawnych oskarżeń o złe traktowanie zwierząt - tłumaczą rolnicy z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.

- Nie będzie ważne, czy rolnik jest winien. Sąd może orzec przepadek zwierzęcia, jeśli pracownik jego gospodarstwa zachowa się niezgodnie ze sztuką – uczulała Monika Przeworska, dyrektor Instytutu Gospodarski Rolnej, podczas konferencji online, zorganizowanej na prośbę Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.

100 tys. zł za wygraną

Rolnicy uważają, że organizacje pozarządowe będą wyolbrzymiać sprawy z uwagi na korzyści, jakie gwarantuje im nowa ustawa. – Jeżeli organizacja odbierze zwierzę i doprowadzi do skazania rolnika, może otrzymać do 100 tys. zł. Warto? Warto! – mówiła Przeworska. - Kolejny przepis stanowi o przepadku przedmiotów, które były narzędziem okrucieństwa, np. obory lub maszyn rolniczych.

Również zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych uważa, że decydowanie o znęcaniu się nad zwierzętami powinno zostać wyłącznie w gestii organów państwowych lub samorządowych. - To niezbędne dla obiektywizmu i transparentności – podkreśla Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Zostawcie to specjalistom!

- Zakaz trzymania krów na łańcuchach jest do zaakceptowania, podobnie jak inne pomysły na rzecz poprawy dobrostanu zwierząt, ale nie przeniesienie kompetencji z inspekcji weterynaryjnej, w której pracują fachowcy, na rzecz osób, które przejdą dwugodzinny kurs w internecie – mówi Marcin Bereźnicki, rolnik spod Żnina. – Zgodnie z projektem ustawy, jeśli taka fundacja przejmie nasze zwierzę, to nie ona będzie musiała nam udowodnić winę, żebyśmy mogli je odzyskać, ale to my będziemy musieli o nie walczyć i to w trzech instancjach, i przez ten cały czas płacić tej organizacji za utrzymywanie zwierzęcia zgodnie ze stawką ustaloną według jej widzimisię.

Ma duże poparcie, może więc gładko wejść w życie

Rolnicy zwracają uwagę na to, że ustawa jest promowana prze celebrytów i polityków. – To projekt społeczny, który zyskał duże poparcie, jako akt prawny istotny dla poprawy dobrostanu zwierząt domowych. Podpisało się pod nim pół miliona osób, dlatego ma gładko wejść w życie – ostrzegała Monika Przeworska.

- Wiele osób złożyło pod tym aktem podpis nieświadomych tego, jak bardzo może on zaszkodzić rolnikom - uważa Bereźnicki. – Trzeba to nagłośnić i zebrać kolejne pół miliona podpisów za korektą tego projektu.

Wyjdziemy na ulice!

19 listopada 2024 r. reprezentacja Ogólnopolskiego Oddolnego Protestu Rolników zamierza uczestniczyć w posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa, która ma się zająć ustawą "łańcuchową". - Nie wiemy czy nas wpuszczą, ale będziemy dążyć do przedstawienia swoich racji. Jeśli nie tą drogą, to na ulicach – zapowiada Bereźnicki.

W uzasadnieniu ustawy "łańcuchowej" czytamy m. in., że "wyniki badań naukowych od lat konsekwentnie potwierdzają, że zwierzęta mają szeroką zdolność do doświadczania uczuć. Zatem projektowane zmiany zmierzają do dostosowania regulacji prawnych do aktualnej wiedzy naukowej."

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska