https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy kultury zamiast konfetti

MS
Członkowie Grupy Nad Wisłą odczytali swoje postulaty pod Centrum Sztuki Współczesnej, a następnie obeszli siedemnaście toruńskich instytucji kultury
Członkowie Grupy Nad Wisłą odczytali swoje postulaty pod Centrum Sztuki Współczesnej, a następnie obeszli siedemnaście toruńskich instytucji kultury MS
Toruńska Grupa Nad Wisłą ogłosiła Deklarację Sprzeciwu, czyli artystyczny manifest. To sprzeciw wobec polityki kulturalnej.

- Manifest wymierzony jest w polityków, decydentów, środowisko akademickie, Deklaracja Sprzeciwu to głos młodego środowiska twórczego: zmarginalizowanego, cenzurowanego oraz pozbawionego godziwych form pracy i zapłaty - mówią organizatorzy. - Jest wezwaniem do mobilizacji twórczej, społecznej i politycznej.

Postulaty w centrum miasta

Członkowie i członkinie Grupy Nad Wisłą odczytali swoje postulaty pod Centrum Sztuki Współczesnej, a następnie obeszli siedemnaście toruńskich instytucji kultury, umieszczając na nich treść manifestu.

- Deklaracja to nasz sprzeciw wobec kierunku rozwoju polityki kulturalnej w Polsce - mówi Arek Pasożyt z Grupy Nad Wisłą. - Powstała na bazie naszych wielorakich doświadczeń. W pewnym momencie uzmysłowiliśmy sobie, że stanęliśmy przed ścianą i musimy zacząć działa

Hasła z manifestu

Stanowczy stop stopowaniu! Kultury zamiast konfetti! Pustostany w ręce wyobraźni! To niektóre z haseł zawartych w manifeście. W sumie w Deklaracji Sprzeciwu znalazło się siedemnaście postulatów. Członkowie z Grupy nad Wisłą sprzeciwiają się między innymi finansowaniu festynowych, efekciarskich wydarzeń, decydowaniu o kulturze według klucza politycznego oraz centralizacji kultury.

Kultura bez polityki

Ponadto domagają się wspierania organizacji pozarządowych, zwiększenia ilości godzin i polepszenia jakości edukacji kulturalnej w szkołach, godnych warunków pracy czy przeznaczenia 1 proc. PKB na kulturę. Manifestanci sprzeciwiają się także cenzurze, która ich zdaniem nadal jest obecna, choć już nie w formie zinstytucjonalizowanej.

- W sztuce nie ma miejsca na cenzurowanie, a mimo to wciąż się to wydarza - mówi Liliana Piskorska z Grupy Nad Wisłą. - Głośnym przykładem jest burza wokół spektaklu „Klątwa”. Cenzura, która obecnie ma miejsce, nie dzieje się poprzez akt prawny. Artyści i twórcy kultury sami się autocenzurują w obawie przed reperkusjami ekonomicznych.

„Nie” dla cenzury

- Niedawno organizacja Reporterzy Bez Granic ogłosiła coroczny „Ranking Wolności Mediów”. Od przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość Polska spadła już o w tym rankingu o 36 miejsc. Chyba o czymś to świadczy - dodaje Piskorska.

Mimo że Deklaracja Sprzeciwu jest inicjatywą jednej grupy, jej członkowie mają nadzieję, że to tylko faza początkowa. - Bardzo liczymy, że inne osoby włączą się w nasze działania - mówi Piskorska. - Chcemy, by różni ludzie kultury podpisali się pod hasłami manifestu.

- Wysunęliśmy postulat wspólnej pracy i chcemy łączyć się w działaniu - dodaje Magdalena Kosek z Grupy Nad Wisłą. - Obecnie część środowiska artystycznego popadła w stan inercji i niechętnie przygląda się działaniom innych.

Artystyczny ferment

Jednak Deklaracja Sprzeciwu to nie tylko manifest. Możemy spodziewać się artystycznego fermentu w mieście, ponieważ Grupa Nad Wisłą co tydzień będzie upubliczniać kolejną pracę artystyczną.

- Te działania mają pokazać, jak poszczególni artyści z grupy ustosunkowują się do postulatów i który problem chcą szczególnie naświetlić - mówi Pasożyt. - Będziemy to robić, jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione - dodaje Piskorska.

Jeden procent

- Zgadzam się z większością postulatów, szczególnie z hasłem kultury zamiast konfetti, przeznaczeniem 1 proc. PKB na kulturę czy postulatem o edukacji artystycznej - mówi pracownik jednej z toruńskich instytucji kultury. - Jednak nie podoba mi się forma tej deklaracji. Nie wiem, czy można mówić na takim poziomie intelektualnym do polityków. To walka z wiatrakami. Ponadto obawiam się, że deklaracja nie trafi do masowego odbiorcy kultury.

Grupa Nad Wisła to oddolna inicjatywa skupiająca środowisko artystyczne w Toruniu.

- Istotą naszej działalności są spotkania, na których podejmujemy krytyczną dyskusję dotyczącą twórczości każdego z członków - mówią artyści z grupy.

W swoich działaniach odwołują się do tradycji. Ich celem jest między innymi wychodzenie poza akademicki kontekst oraz doskonalenie twórczości.

Ważna tradycja

W skład Grupy nad Wisłą wchodzą: Agata Babalska, Magdalena Kosek, Katarzyna Kosmos, Maciej Kwietnicki Katarzyna Malejka, Zuzanna Larysz, Arek Pasożyt, Liliana Piskorska, Tytus Szabelski i Marcin Zalewski.

Manifest oraz informacje o dalszych działaniach w ramach Deklaracji Sprzeciwu można znaleźć na stronie www.deklaracjasprzeciwu.pl.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hej

Pani Liliana Piskorska zapomniała jak żyła na garnuszku A. Szmaka. Pol Torunia wymalowane aniołkami czy innymi gównami z farby emuslyjnej. Np na budkach transformatorowych. To jest ta sztuka wysoka pani Liliano? Stary układzik nie działa to trzeba zacząć głóśno protestować :).

 

Tak to niestety wygląda, że artyści teraz chcą hajs, i o to tylko chodzi.  Doda dostała hajs z miasta, to i ja tez musze, w końcu jestem Pasożyt, i znany jestem z tego, że robie instalacje ze śmieci i nie wkładam własnego grosza w sprawę. NALEŻY MI SIĘ ZATEM.

 

Wywyższi ludzie ze zdjęcia po pierwsze nie są biedni, i stać ich na ich wlasną sztukę a po drugie ich sztuka jest wątpliwa (piskorska czy pasożyt).

G
Gość
W dniu 04.05.2017 o 15:00, Bartek z Niemiec napisał:

No w dupach się poprzewracało!

 


Kartofle dla wszystkich, konfeti dla chętnych, excentryczne wydumki dla NGO-sów za swoje

p
paradygmat

A już chciało się zakrzyknąć - nareszcie. Toruń w  porównaniu z innymi miastami jest rzeczywiście w tyle, życie kulturalne zdominowane przez miejskie instytucje, czyt. igrzyska organizowane dla tłumu wg powtarzanego co roku scenariusza, cement na stanowiskach i tłumienie ciekawych inicjatyw kulturalnych (choćby nieodżałowane Draże). No, ale skoro się chce być światowcem i walczyć o 1% PKB zamiast o wsparcie NGO w mieście czy powiecie... Wielka szkoda, że od razu wystartowali do zmieniania Polski, zamiast zacząć od własnego podwórka. Tylko czemu manifest rozwieszano wyłącznie w Toruniu, a nie pod Ministerstwem Kultury?

B
Bartek z Niemiec

No w dupach się poprzewracało!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska