- Przez całe wieki synonimem szlachetnej, damskiej urody była nieskazitelnie biała cera. Dbały o to wszystkie dobrze urodzone niewiasty. Opaleni, raczej z musu, byli mężczyźni. Dziś sytuacja zmieniła się diamertalnie...
- Opalenizna stała się modna i wręcz pożądana przez wiele osób. Nie tylko pięknym paniom, ale także panom na niej zależy. Jestem niebywale zdziwiona, że tak dużo mężczyzn pieczołowicie dba o swoją urodę i chce mieć piękną, opaloną karnację przez cały rok. Także coraz młodszej młodzieży zależy na opaleniźnie.
- Lekarze ostrzegają, że opalanie naturalne a zwłaszcza sztuczne, w solariach, jest szkodliwe dla naszej skóry.
- Nieodpowiednio dawkowane, szczególnie w nadmiarze, z pewnością tak. Opalać się można systematycznie, ale w małych i kontrolowanych dawkach przy użyciu specjalnych kosmetyków. Sztuczne słońce daje lekką, ładną opaleniznę pod warunkiem, że zaczynamy od dwóch minut a kończymy na maksymalnie dziesięciu. Nie częściej jak raz na tydzień.
- Późną jesienią opalenizna zaczyna ginąć i wtedy...
- Wprawdzie prowadzę solarium w Górznie dopiero od sierpnia, ale już na tej podstawie mogę stwierdzić, że nie tylko jesienią ludzie z takiego przybytku korzystają. Jeszcze latem, kiedy słońca mieliśmy w bród, klienci zjawiali się dość licznie. Myślę, że byli to głównie zapracowani urzędnicy, którzy nie mieli czasu na opalanie w naturalnych warunkach.
- Pewnie zimą też przyjdą.
- Mogę się tego spodziewać. Zima to karnawał, sylwester, czas balów i zabaw. Wówczas szczególnie kobiety śmielej odkrywają ramiona, szyję, plecy i chcą wyglądać ładnie. Ale i panowie chcą mieć śniade twarze. Zdarzają się i takie osoby, dla których opalanie, niezależnie od pory roku, jest jak nałóg.
- Kto najczęściej przychodzi do solarium w Górznie?
- Zdecydowanie przeważają panowie! I chyba trudno w to uwierzyć. Dominują mężczyźni między dwudziestką a trzydziestką! Po nich w moim rankingu są kobiety, bardziej dojrzałe w okolicach pięćdziesiątki. Chcą łapać opaleniznę także bardzo młode osoby, nastolatki.
- Zdarzają się klienci, którzy przychodzą po raz pierwszy w życiu?
- Miałam klientki, które i chciały i bały się. Nie bały się jakiegoś poparzenia, bo rozpoczynały od dwóch minut. Ale mówiły, że wejście do łóżka opalającego kojarzy im się z wejściem...do trumny. Kiedyś sama miałam takie opory, ale jakoś się przemogłam.