Podaje przykłady. 12 stycznia chciała jechać autobusem linii 7A do Charzyków, a ten zamiast jechać o godz. 6.50, pojawił się o godz. 7.10. Po południu "siódemka" zamiast jechać o 15.36, pojechała o 16.10.
- Takiego bałaganu to jeszcze nie było - pomstuje Barbara Galikowska. - Ludzie stoją jak głupi na przystanku. Czy jak MZK jest monopolistą, to mu wszystko wolno? Na dodatek w środku autobusu plastikowe siedzenia są zimne, że strach.
W MZK wyjaśniają, że kurs o 6.50 nie był punktualny, bo kierowca źle spojrzał w rozkład i się pomylił. - Bardzo za to przepraszamy - mówi Sylwester Mietelski, kierownik przewozów w MZK. - To nie było zamierzone.
Dodaje, że największy problem mają teraz ze spóźnieniami przez to, co dzieje się na Zakładowej i Przemysłowej. tam w godzinach szczytu, gdy ludzie między godz. 14 a 15 wychodzą z pracy, jest tyle aut, że autobus nie ma szansy pokonać trasy w pięć minut.
Zima raczej daje się we znaki poza miastem, bo tam drogi są oblodzone i zdarza się, że przy mijaniu autobus ugrzęźnie. I wtedy też się spóźnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat