Tak było i tym razem. Losy - po cztery złote sztuka - miały wzięcie. Może nie stało się po nie w długachnej kolejce, ale już po odbiór fantów - tak. Każdy los wygrywał. Najczęściej można było zasłużyć na lody, ale bywały fanty innego kalibru - książki, kosmetyczki, karnety do siłowni, zielone roślinki, kolacja w restauracji itp.
Tak więc w kolejce do Baszty Wroniej nie brakowało komentarzy, gdy wychodził szczęśliwiec z pnącą różą czy składanym fotelem...
- Sprzedaliśmy wszystkie losy - informuje Barbara Zagórska, dyrektorka Muzeum Historyczno-Etnograficznego w Chojnicach. - Bardzo dziękuję wszystkim ofiarodawcom, dzięki którym mogliśmy rozdawać fanty. Część z nich wsparła bezpośrednio Towarzystwo Przyjaciół Muzeum, które pilotuje naszą loterię.
Zysk to ok. 6 tys. zł. I tradycyjnie jak co roku zasili muzealne programy konserwatorskie. Koszty konserwacji zbiorów są dość wysokie, a muzeum na ogół korzysta z pomocy pracowni w Toruniu i miejscowych pracowni renowacji mebli.
Barbara Zagórska twierdzi, że loteria - już trzynasta - jest bardzo pozytywnie odbierana przez mieszkańców i że nie słyszała żadnych negatywnych uwag. - Myślę, że to się jakoś przekłada także na na akceptację dla działań muzeum i Towarzystwa Przyjaciół naszej placówki - mówi.
Czytaj e-wydanie »