https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Ofiara świńskiej grypy w szpitalu. Dyrektor: - Bez paniki

ANNA KLAMAN
Dyrektor Leszek Bonna uspokaja, że nie ma się czego bać, pacjenci w szpitalu są bezpieczni
Dyrektor Leszek Bonna uspokaja, że nie ma się czego bać, pacjenci w szpitalu są bezpieczni FOT. ALEKSANDER KNITTER
W poniedziałek po południu w chojnickim szpitalu na tzw. świńską grypę zmarła 60-letnia kobieta. Trafiła do szpitala w czwartek po południu z zapaleniem płuc. Intensywna terapia nie pomogła.

- Stan chorej pogarszał się - informuje "Pomorską" Maciej Polasik, zastępca dyrektora chojnickiego szpitala ds. medycznych. - Narastały objawy niewydolności oddechowej, więc w piątek rano przeniesiono ją na oddział anestezjologii i intensywnej terapii, do izolatki.

Zastosowane leczenie nie dawało rezultatów, w związku z podejrzeniem powikłań pogrypowych lekarze zdecydowali o przeprowadzeniu szeregu badań. Oprócz standardowych były też wirusologiczne. Próbki w poniedziałek trafiły do specjalistycznych ośrodków laboratoryjnych. Po południu pacjentka zmarła. Było już wówczas wiadomo, że przyczyną infekcji był wirus AH1N1, czyli tzw. świńskiej grypy. Kobieta zmarła wskutek powikłań wielonarządowych. Teraz w szpitalu zapewniają, że zachowano wszelkie środki ostrożności. Pozostali pacjenci i personel nie mają podstaw do obaw, bo chorą odizolowano.

Przeczytaj też: W szpitalu na świńską grypę zmarła 60-letnia kobieta.

Dyrektor Maciej Polasik przypomina jednak, że wszelkie środki ostrożności są jak najbardziej wskazane. - Obserwujemy ostatnio znaczny wzrost liczby zachorowań grypopochodnych i grypowych - mówi Polasik. - Bardzo ważna jest więc profilaktyka i zachowanie podstawowych zasad higieny. Trzeba często myć ręce i unikać osób zainfekowanych i większych skupisk ludzi.

Polasik mówi, że tych zasad ze zdwojoną uwagą powinny się trzymać szczególne grupy ryzyka. Należą do nich osoby starsze, mające problemy z niewydolnością krążeniową czy astmatycy. - Powinniśmy też zwracać uwagę na dzieci w przedszkolach i żłobkach - mówi Polasik. - To właśnie te grupy powinny się też szczepić w pierwszej kolejności. To już jednak rada na przyszły sezon, bo w okresie zachorowalności na szczepienia jest już jednak za późno.

Polasik uspokaja, że w szpitalu pacjenci nie muszą się martwić o zarażenie wirusem AH1N1, ale to wielu nie przekonuje. - Nie pójdę z moimi dziećmi do szpitala, choć jedno z nich powinno mieć wykonany zabieg przepychania kanalików ocznych - mówi mama bliźniaczek. - Nie wiem, czy pielęgniarki z oddziału dziecięcego nie miały styczności z personelem z oddziału intensywnej terapii. To, że one nie zachorowały, nie oznacza przecież, że nie są nosicielami groźnego wirusa.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
ziomek
Idź do lekarza bracie. Co prawda ja z nią nie miałem bezpośredniego kontaktu, ale najprawdopodobniej mieszkam bardzo blisko niej i też dziwnie czuję, więc profilaktycznie się przebadam
Z
Znajomy
A małe pytanko mam, co mają zrobić osoby które miały z nią bezpośredni kontakt przed jej śmiercią.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska