Chojniczanka Chojnice zagra w Turku

Nie da się ukryć, że mecz z Elaną był najsłabszym w tym sezonie, ale wszyscy mają nadzieję, że był to wypadek przy pracy i w kolejnych meczach Chojniczanka zagra tak, jak np. z Zawiszą, Olimpią czy Zagłębiem Sosnowiec.

- Jak się gra tyle spotkań, to zawsze musi przyjść taki słabszy moment - tłumaczył na konferencji po meczu z Elaną trener Grzegorz Kapica. - Słabsza dyspozycja dotknie każdy zespół i mam nadzieję, że dzięki wyrównanej kadrze i szczegółowej analizie poprzedniego spotkania uda nam się wrócić do naszej gry.
A jak po tygodniu treningów prezentuje się drużyna? - Jedziemy do Turka, jak na każdy mecz, czyli w bojowych nastrojach, by wygrać. Szczególnie teraz jest to ważne po przegranej z Elaną, bo musimy odrabiać stracone u siebie punkty. Wszyscy zawodnicy są zdrowi, gotowi do gry - mówi Kapica.

Niestety, z powodu śmierci taty na mecz nie pojedzie Grzegorz Jakosz, który pojechał do domu na pogrzeb.
Czy trener szykuje zmiany w składzie na to spotkanie? -Myślę, że jak to po przegranych meczach, trzeba dać szansę tym zawodnikom, którzy siedzieli na ławce rezerwowych - mówi.

Być może to dobra okazja, by dać szansę zagrania razem w ataku Szymonowi Gibczyńskiemu i Piotrowi Kwietniewskiemu, a dać odpocząć Krzysztofowi Rusinkowski, który ostatnie pięć meczów grał przez 90 minut. Wiele zależy jednak od dyspozycji dwóch Sławków w środku pomocy - Ziemaka i Pacha - bo ich dobra gra i pomoc "skrzydeł" czyli Fabicha, Pestki i Nogi są receptą na dobrą grę Chojniczanki.

Faktem jest jednak, że Chojniczanka o wiele lepiej spisuje się na wyjazdach. Z czterech wyjazdowych spotkań chojniczanie przywieźli trzy zwycięstwa i jedną pechową porażkę z Bałtykiem. Tur gra u siebie w kratkę, bo dwa razy wygrał (4:1 z Polonią Słubice i 6:2 z Rakowem Częstochowa), tyle samo razy przegrał (1:3 z Miedzią Legnica i 1:2 z Jarotą Jarocin) i raz zremisował. (1:1 z Polonią Nowy Tomyśl).