W meczu z Wigrami zawodnicy „Chojny” przeżyli swoiste deja vu. Podobnie, jak w poprzedniej kolejce z Sandecją Nowy Sącz, także prowadzili, ale nie potrafili „dowieźć” zwycięstwa do ostatniego gwizdka. Znowu stracili gola w doliczonym czasie gry. I to w sytuacji gdy ponad kwadrans grali z przewagą jednego zawodnika. Takie rzeczy nie powinny się zdarzyć tak doświadczonej ekipie. I to mecz po meczu.
- Trzeba się zgodzić z tak postawioną tezą - przyznaje trener Przemysław Cecherz. - Sami jesteśmy winni tego co się stało. Prowadziliśmy ten mecz, tak jak chcieliśmy. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, szczególnie do przerwy i już wtedy można było go zakończyć. Niestety, zmarnowaliśmy kilka dobrych okazji. W drugiej połowie sami zaprosiliśmy Wigry do gry i dopuściliśmy, by zdobyli bramkę i wyrównali wynik - dodał.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
Szkoleniowiec był zadowolony z gry w ataku pozycyjnym, w którym zespół stworzył sobie kilka okazji do zdobycia bramki. Jak stwierdził ciężko było grać z kontrataku, bo piłkarze Wigier szybko wracali do obrony i się dobrze organizowali, ograniczając poczynania chojniczan.
Oglądaj Ekstraklasę na żywo online w Player.pl >>>
Trener Cecherz musi też być zadowolony ze stałych fragmentów gry. Po dośrodkowaniu Pawła Zawistowskiego z rzutu wolnego bramkę zdobył Janusz Surdykowski.
Niestety, już w doliczonym czasie rywale wykonywali rzut wolny i Martin Adamec przymierzył precyzyjnie w okienko obok bezradnego Radosława Janukiewicza.
- W ogóle nie powinno dojść do wolnego - twierdzi szkoleniowiec. - Trudno mieć pretensje do bramkarza o tego gola. Wcześniej Radek Janukiewicz miał piłkę w rękach może z pięć razy. Graliśmy naprawdę dobrze, szczególnie w pierwszej połowie i nie dopuszczaliśmy rywali pod swoją bramkę. Mam żal, że grając w przewadze nie potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce i zmusić rywali do biegania. Poza tym po przerwie zabrakło jakości w wyprowadzaniu akcji i mieliśmy za dużo strat - dodał.
W poniedziałek zespół jeszcze skupił się analizie meczu z Wigrami i potem wyeliminowaniu błędów podczas treningu. Od wtorku zaczną się przygotowania do kolejnego meczu. W piątek wieczorem chojniczanie podejmą Raków Częstochowa.
Wiele wskazuje, że w tym spotkaniu dojdzie do zmian personalnych w wyjściowym składzie. W dwóch pierwszych meczach trener Cecherz postawił na tych samych zawodników. Tłumaczył to faktem, że zespół jest nowy i musi się zgrywać, by nabierać automatyzmów. - Nie można po jednym meczu wywracać składu do góry nogami, tym bardziej, że po analizie meczu z Sandecją gra poszczególnych zawodników była naprawdę dobra - wyjaśnia. - Jednak teraz sytuacja się powtórzyła i jakaś reakcja być musi. Zobaczymy jak będą wyglądały treningi, jak się będą chłopcy podczas nich prezentowali. Postaramy się zaskoczyć rywali i w końcu wygrać, bo te dwa zremisowane mecze mocno bolą. Tym bardziej, że nic nie wskazywało na takie właśnie zakończenie - dopowiedział szkoleniowiec.
https://pomorska.pl/bramki-z-meczu-wigry-suwalki-chojniczanka-chojnice-11-wideo/ar/13376235
Chojniczanie po tym remisie zajmują 11. miejsce w Fortuna 1. Lidze.
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU