MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ciechocinek - dobra przystań

ADAM WILLMA [email protected]
Alicja i Eduardo z jedną z córek pod  sufitem symbolizującym naszą galaktykę
Alicja i Eduardo z jedną z córek pod sufitem symbolizującym naszą galaktykę fot. autor
Spotkali się w Bułgarii. On Chilijczyk z Kanady, ona Polka spod Piaseczna. Zamieszkali w Szwecji. Później w Nikaragui, Kostaryce i Hondurasie. Przeprowadzka do Ciechocinka była 38. I ostatnia.

W przedszkolu Alicja zakochała się w chłopaku z pióropuszem. Oświadczyła rodzicom, że wyjdzie za Indianina. Wykrakała. Eduardo wypatrzył ją w oknie akademika w Płovdiv: blue jeans, długie kruczoczarne włosy, opaska na czole, dokładnie typ Alicji.

Narwał kwiatów z klombu, położył je na chodniku, pokazał, że to dla niej.

Miłość po bułgarsku
Po raz kolejny wpadli na siebie dopiero rok później - nic nie musieli mówić, czuli że resztę życia spędzą razem. O miłości mówili sobie po bułgarsku: "obiczam te".

W Bułgarii założyli rodzinę, tam urodziła się Marta, starsza córka państwa Tapia. O wyjeździe do Chile nie mogło być mowy - Eduardo uciekając z kraju przed dyktaturą Pinocheta został skazany na los bezpaństwowca, postanowili więc zadomowić się w Polsce, choć tu właśnie ogłoszono stan wojenny.

Korzystając z wiedzy zdobytej na studiach usiłowali prowadzić ogrodnictwo. Po paru latach skapitulowali, podjęli decyzję o wyjeździe do Szwecji. Pierwszy pojechał Eduardo. Alicja nie traciła czasu, w ciągu 10 miesięcy rozstania nauczyła się hiszpańskiego:

- To była niespodzianka, gdy przyjechałam do Szwecji, zaczęłam mówić do Eduardo po hiszpańsku. W domu mówiliśmy zarówno po polsku, jak i hiszpańsku, a w szkole dzieci rozmawiały po szwedzku. Najbardziej żal nam było bułgarskiego, który z konieczności poszedł w odstawkę. Przecież od tego języka rozpoczął się nasz związek.

Z Niagary do Ciechocinka
Chłodna Szwecja, w której każdy promień słońca jest na wagę złota, była zaprzeczeniem zatopionej w cieple i słońcu Bułgarii. Z tęsknoty za kolorem zajęli się uprawą tulipanów. Ale gdy zaproponowano im udział w programie pomocowym dla najuboższych państw Ameryki Południowej, nie wahali się.

- To był wyjazd, który wywarł na nas silne wrażenie. Z jednej strony przepiękna przyroda, upał, wspaniałe krajobrazy, ale z drugiej - ludzie, którzy każdego dnia muszą walczyć o przeżycie i stawiać czoło wielkim koncernom, do których należy ziemia - wspomina Alicja. - W zestawieniu ze spokojną i zamożną Szwecją był to obraz, który głęboko nas poruszył.

Przed trzema laty umówili się na spotkanie z przyjaciółmi z Polski. Żeby było sprawiedliwie, ustalili, że spotkają się w połowie drogi pomiędzy Warszawą a Gdańskiem, do którego przybyli promem. Eduardo złożył mapę w połowie - wyszedł mu Ciechocinek.

W kujawskim uzdrowisku byli pierwszy raz. Alicja: - Ale to chyba nie był przypadek. Odnalazłam później film z naszego pobytu w Niagara on the Lake, zatopionym w kwiatach miasteczku koło wodospadu, które kojarzyło mi się z Ciechocinkiem. Mówię tam do kamery, że kiedyś zamieszkam w Ciechocinku. I tak się stało.

Przyszła baba do lekarza...
Dwa miesiące po powrocie do Szwecji zadzwoniła znajoma z informacją, że jest do kupienia działka w Ciechocinku.

- Dzieci były już poza domem, a Ciechocinek nas zauroczył - mówi Alicja. - Poza tym w Polsce było więcej słońca niż w Szwecji. Zapisywałam sobie jeszcze od naszego pobytu w Bułgarii wszystkie przeprowadzki. Do tej pory było ich 37. Dlaczego nie przeprowadzić się jeszcze raz. Są pewne rzeczy, których nie znajdzie się nigdzie poza Polską. Kto poza Polakiem zrozumie dowcipy o babie u lekarza?

Postanowili wybudować w Ciechocinku niewielki hotel. Nazwa "Atlas" nie była przypadkowa - to właśnie ten tytan nosił na swoich barkach całe niebo.
Eduardo: - Pieniądze i dobra materialne to rzeczy drugoplanowe. Hotel jest okazją, żeby przyciągać i łączyć ludzi, którzy podobnie widzą świat. Dlatego traktujemy go jak oazę dla strudzonych i wylęgarnię pomysłów oraz wspólnych przedsięwzięć.
Przyrzekli sobie, że ze swojego hotelu nie zrobią machiny do nocowania.

- Dlatego śniadanie można zjeść nawet o pierwszej - zapewnia Eduardo, który osobiście pilnował prac nad wystrojem pokojów. Zgodnie z jego planem numery zastąpione zostały nazwami państw - w każdym znalazły się charakterystyczne elementy wyposażenia.

Pieróg międzynarodowy
Kuchnia również zrywa z prostymi schematami.

- Dokładnie tak, jak w naszym domu - podkreśla Alicja. - W akademiku w Bułgarii nauczyliśmy się od studentów - Kurdów przyrządzać ryż po kurdyjsku, przejęliśmy trochę potraw bułgarskich, no i oczywiście smaki Ameryki Południowej.

Te ostatnie najtrudniej zastąpić namiastkami z Europy.

- Zwłaszcza paprykę - zasępia się Eduardo. - W Chile są odmiany papryki, których nie można kupić w Europie. Poza tym nic nie zastąpi owoców z Ameryki Południowej, takich które dojrzewają w upalnym słońcu.

Są jednak elementy kuchni wspólne dla wielu nacji:

- Na przykład pierogi - przybierają różne formy, smakują wszędzie trochę inaczej, ale są wszechobecne - zauważa Eduardo. - Życie w różnych miejscach na świecie nauczyło nas, jak bardzo my, ludzie, jesteśmy do siebie podobni, niezależnie od szerokości geograficznej.

Granicą kuchni jest jedynie granica fantazji. I smaku. Dlatego w opracowanym menu znalazło się miejsce, np. dla lodów o smaku musztardy i boczku. Specjalnością kuchni jest pasztet w sosie chrzanowo-malinowym i żurek z imbirem.

Ziemia nad głową
Córki rozpierzchły się po świecie. Marta zajmuje się na uniwersytecie w Oxfordzie genetyką molekularną, Monika na tej samej uczelni studiuje ekonomię. Obie nie maja najmniejszej ochoty precyzować czy więcej w nich natury polskiej, chilijskiej czy szwedzkiej. W rubryce "narodowość" zakreślają "inna".
Sufit w restauracji zajęła gigantyczna fotografia naszej galaktyki. Ziemia ukryła się w maleńkim skupisku kropek. Prawie jej nie widać.

I właśnie o nabranie właściwego dystansu do ziemskich spraw chodziło Alicji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska