www.pomorska.pl/ciechocinek
Więcej informacji z Ciechocinka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/ciechocinek
Budowlę strawił pożar
Budynek miał trzech właścicieli. Dawną Salą Malinowa, doszczętnie spaloną, w której mieściła się sala gimnastyczna Liceum Ogólnokształcącego, zarządzało miasto. Restauracja ma prywatnego właściciela, a hotel w części znajdującej się przy ul. Kościuszki należy do powiatu aleksandrowskiego. Powiat już wcześniej podjął uchwałę o sprzedaży budynku z dwóch powodów: prowadzenie hotelu nie należy do zadań powiatu oraz dlatego, że obiekt wymagał remontów, na który nie ma pieniędzy.
Rzeczoznawca wycenił wówczas wartość tej części budynku na 1,2 mln złotych. Rada powiatu zdecydowała, że budynek za 2 mln, stosując 10 - procentową zniżkę, ze względu na zabytkowy charakter budowli. Pierwszy przetarg, mimo zainteresowania kilku potencjalnych nabywców, nie doszedł do skutku, ponieważ ostatecznie nikt do niego nie przystąpił. Ogłoszono drugi przetarg, ale zanim do niego doszło wybuchł pożar.
- Zaraz po pożarze, we wrześniu ubiegłego roku, wystąpiliśmy do wojewódzkiego konserwatora zabytków i do ministra kultury o wykreślenie tej budowli z rejestru zabytków - mówi Zbigniew Żabikowski, starosta aleksandrowski. Opinia konserwatora była negatywna, także minister kultury nie zgodził się na wykreślenie. Starostwo powołało swojego rzeczoznawcę i ponownie wystąpiło do ministra kultury o wykreślenie spalonego budynku z listy zabytków. Minister zwlekał, w końcu sam określił ostateczny termin wydania postanowienia na 30 listopada, ale i tego terminu nie dotrzymał. W kolejnym piśmie do starosty przedłużył termin wydania decyzji do końca grudnia, jednakże już w miniony poniedziałek do starostwa dotarła decyzja ostateczna: minister odmówił skreślenia budynku z rejestru zabytków.
Zabytek ma być odbudowany
Zdaniem ministra, "jak najbardziej uzasadnione i możliwe jest z punktu widzenia technicznego podjęcie prac remontowych, które nawet w przypadku konieczności wymiany części elementów konstrukcyjnych ścian i stropów oraz rekonstrukcji zniszczonej części dachu, nie spowodują istotnej utraty wartości wartości zabytkowych obiektu". Tomasz Merta, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w uzasadnieniu decyzji podpisanej z upoważnienia ministra, zaznacza, że część elementów była już wymieniana w trakcie powojennych remontów i adaptacji budynku na potrzeby mieszczącego się tu niegdyś internatu Liceum Ogólnokształcącego, m.in. stropy, okna, więźba dachowa). Zdaniem przedstawiciela ministerstwa najistotniejsze z punktu widzenia wartości zabytkowych są ściany zewnętrzne, ale te nie uległy spaleniu.
- Mamy kłopot, bo budynek popada w coraz większą ruinę, mimo że go zabezpieczyliśmy - nie ukrywa Zbigniew Żbikowski. - Nie możemy prowadzić działalności hotelarskiej, a tylko taką dopuszcza po odbudowie minister kultury. Musimy sprzedać ten obiekt w takim stanie, w jakim jest. Tylko kto go kupi? I za ile? Na odbudowę nie mamy pieniędzy.
Decyzja ministra jest ostateczna. Powiatowi pozostaje jeszcze droga sądowa. Starosta na razie nie wie, czy z niej skorzysta. Pismo przyszło w poniedziałek. Będzie przedmiotem dyskusji na najbliższym posiedzeniu zarządu powiatu.