MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cło na miód z Ukrainy ma powstrzymać recesję branży pszczelarskiej w Europie. Tegoroczne zbiory w regionie są mniejsze

Agnieszka Romanowicz
O stabilizacji rynku nie mogą mówić polscy pszczelarze, dotknięci napływem tańszego miodu z Ukrainy.
O stabilizacji rynku nie mogą mówić polscy pszczelarze, dotknięci napływem tańszego miodu z Ukrainy. Robert Wozniak
Komisja Europejska wprowadziła cło na miód z Ukrainy. Z powodu jego napływu w tym roku nie brakuje miodu z Polski, mimo że w kończącym się sezonie zbiory są nieco niższe niż przed rokiem.

Spis treści

Komisja Europejska uruchomiła tzw. automatyczny mechanizm ochronny w imporcie miodu z Ukrainy.

- 7 sierpnia import miodu z Ukrainy do Unii Europejskiej osiągnął wielkość progową, która wynosi 44 417,56 ton - informuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Wielkość ta jest wyższa niż odpowiedni kontyngent taryfowy z układu o stowarzyszeniu UE - Ukraina. Dlatego od 21 sierpnia do końca 2024 r. w imporcie miodu z Ukrainy będzie obowiązywało unijne cło.

KE wyjaśnia, że że przepływy handlowe z Ukrainy do UE pozostały „niezwykle stabilne” w latach 2022 i 2023, pomimo poważnych zakłóceń spowodowanych wojną. - Import ukraińskiego miodu do UE w ciągu ostatnich pięciu lat utrzymywał się na dość stabilnym poziomie, wynoszącym średnio około 49 tys. ton rocznie - podaje KE.

Głównie firmy handlujące miodem

O stabilizacji nie mogą za to mówić polscy pszczelarze, dotknięci napływem tańszego miodu z Ukrainy.
- Obracają nim głównie duże firmy handlujące miodem - mówi Jacek Paul, wiceprezes Pomorsko-Kujawskiego Związku Pszczelarskiego w Bydgoszczy. - Na Święcie Śliwki w Strzelcach Dolnych było wielu pszczelarzy i większość z nich miała podobną cenę za miód wielokwiatowy i rzepakowy, w granicach 30 - 35 zł za duży słoik. Był też jeden ogólnopolski sprzedawca miodu i w niedzielę, w drugi dzień Święta Śliwki, sprzedawał słoik po 20 zł. Jeżeli kupuje za 9 zł, to może sprzedawać po 20 zł i to z niezłym zyskiem - komentuje Jacek Paul.

- Duży udział rynkowy tańszego produktu z importu wpływa negatywnie na ceny miodu i destabilizuje sytuację podażowo-popytową w Polsce. Stanowi to realne zagrożenie dla bieżącej kondycji ekonomicznej gospodarstw pasiecznych, jak również w dalszej perspektywie może skutkować stagnacją bądź recesją branży pszczelarskiej - ostrzega Instytut Ogrodnictwa Państwowy Instytut Badawczy (IO).

Ma nikłe właściwości prozdrowotne

Naukowcy z Zakładu Pszczelnictwa IO opracowali raport na temat miodów z Ukrainy. - W ogólnej ilości miodu importowanego do Polski w 2022 r. ukraiński stanowił ok. 33 procent. Dlatego uzasadnionym jest prowadzenie badań laboratoryjnych potwierdzających zarówno pochodzenie, jak i jakość miodu importowanego z tego kraju - uważają badacze.
Większość miodów spełniała wymagania jakościowe, jednak kilka wskaźników wypadło bardzo słabo, np. wartość liczby diastazowej i zawartość aminokwasu proliny.

- Wskazuje to na niską jakość miodu z Ukrainy. Można przypuszczać, że aktywność antyoksydacyjna, przeciwzapalna lub przeciwbakteryjna jest nikła. Z punktu widzenia potrzeb człowieka nie stanowią produktów o pożądanych wysokich właściwościach prozdrowotnych - tłumaczy IO.

Chociaż zwartość środków ochrony roślin w badanych miodach nie przekraczała tzw. najwyższych dopuszczalnych poziomów pozostałości (NDP), to tylko trzy spośród 20 były wolne od pozostałości środków ochrony roślin. - Najczęściej wykrywano insektycydy neonikotynowe (tiachlopryd lub acetamipryd) lub glifosat. W czterech próbach stwierdzono pozostałości wszystkich substancji - informuje IO.
To dlatego, że ukraińscy rolnicy stosują wiele środków ochrony roślin, wycofanych już z Unii Europejskiej.

W Kujawsko-Pomorskiem zbiory o 20 proc. mniejsze

Tymczasem w Polsce sezon pszczelarski zbliża się do końca. Ostatnie miodobranie będzie po kwitnieniu wrzosu. - Ale nie w naszym województwie. W tym roku na toruńskim poligonie wrzos wysechł, praktycznie go nie ma - mówi Jacek Paul.
Susza dała się we znaki wielu pszczelarzom z regionu.

- Wyschły facelie, częściowo lipy. Zbiory mogą być o około 20 procent mniejsze, ale ponieważ napłynęło do nas tyle miodu z Ukrainy, miodu polskiego jest jeszcze na rynku dużo - ocenia Jacek Paul.

Pszczelarze liczą, że sprzedadzą go do końca bieżącego roku, bo 1 stycznia 2025 r. cło na ukraiński miód znowu będzie zniesione. Od 1 stycznia do 5 czerwca 2025 r. w imporcie miodu z Ukrainy kontyngent bezcłowy wyniesie 18 507,32 ton. - W razie osiągnięcia tej wielkości, Komisja Europejska powinna ponownie uruchomić automatyczny mechanizm ochronny, tj. wprowadzić unijne cło - zapowiada resort rolnictwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska