Co da naprawa?

     Szpital Wojewódzki we Włocławku, podobnie jak większość placówek służby zdrowia, jest poważnie zadłużony. Dług przekroczył już 30 milionów złotych i z każdym miesiącem powiększa się. Co miesiąc brakuje do zbilansowania wydatków z wpływami około 700 tysięcy złotych.
     Zadłużenie lecznicy
     jest głównie konsekwencją ustawy 203. Włocławski szpital na podwyżki wynagrodzeń, zapisanych w tej ustawie, wydał ponad 23 mln zł. Ponieważ nie było już pieniędzy na pozostałe zobowiązania, szpital zadłużał się. Jednym z większych wierzycieli stał się ZUS.
     Ciągle rosnące zadłużenie i brak programu rządowego wymusiły na dyrekcji konieczność dokonania
     głębszych zmian
     w strukturze organizacyjnej szpitala. - Proste rozwiązania oszczędnościowe już nie wystarczą - podkreśla dyrektor Bronisław DzięgielewsLCki. Ratunkiem dla lecznicy stał się program naprawczy. Jego opracowanie zlecono firmie konsultingowej z Warszawy.
     Przygotowany przez tę firmę program został już przedstawiony do akceptacji Radzie Społecznej. Rada jednak przed podjęciem ostatecznej decyzji zobligowała dyrekcję lecznicy do przedstawienia szczegółowej analizy,
     jakie oszczędności
     przyniesie wdrożenie zaproponowanych rozwiązań. Dyrektor B. Dzięgielewski ma na to czas do 21 kwietnia. Wtedy odbędzie się kolejne posiedzenie Rady.
     Żeby program ten został wdrożony, nie wystarczy jednak akceptacja Rady Społecznej. Opinię musi także wyrazić Sejmik Wojewódzki. Jakie zmiany są możliwe? Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w grę wchodzi zamknięcie niektórych oddziałów i cięcia kadrowe. Szczegóły poznamy jednak dopiero po 21 kwietnia.
     **