Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z Aniołami Toruń Wilfredo Leona? Prezes Karol Lejman: "Jeden mecz przekreślił pracę całego sezonu". Szykują się zmiany

Joachim Przybył
Joachim Przybył
CUK Anioły Toruń
CUK Anioły Toruń Grzegorz Olkowski
CUK Anioły Toruń, których współwłaścicielem jest słynny siatkarz Wilfredo Leon, miały w tym sezonie zawojować II ligę i awansować na zaplecze PlusLigi. Marzenia zakończyły się niespodziewanie już w półfinale. W klubie teraz szykują się spore zmiany, ale cel pozostaje bez zmian.

Co dalej? Pytamy współwłaściciela i prezesa drużyny Karola Lejmana. - Trudne pytanie, pierwszy raz mierzymy się z taką sytuacją. Zamknęliśmy właśnie 2-letni etap działalności, który miał zostać zwieńczony awansem. Tak naprawdę byliśmy od celu o mały kroczek. Mieliśmy odpowiednie podstawy sportowe i organizacyjne, zawodnikom zapewniliśmy wszystko, czego potrzebowali. Oni sami mówili, że nawet w wyższych ligach nie spotkali się z taką relacją z klubem - podkreśla Lejman.

Po sezonie zasadniczym z bilansem 19-1 półfinał wydawał się formalnością. Czego zatem zabrakło w turnieju w Grodzisku? - Mieliśmy drużynę I-ligową, ale paradoksalnie nie na awans. Nie sprzyjał nam system rozgrywek. Gdybyśmy rozgrywali normalne play off, to myślę, że mielibyśmy większe szanse, a przede wszystkim taki system byłby bardziej wymierny i sprawiedliwy. O naszym losie nie zadecydowała nawet dyspozycja i forma przez cały weekend tylko jeden mecz, który przegraliśmy - uważa prezes toruńskich siatkarzy.

CUK Anioły poniosły porażkę na parkiecie, ale nie wszystko się nie udało w tym sezonie. Karol Lejman podkreśla organizacyjne i finansowe umocnienie nowego klubu. - Naszą ideą była budowa nowego środowiska w Toruniu, tutaj odnieśliśmy sukces. Mieliśmy komplet kibiców na większości meczów, wspaniałą rodzinną atmosferę na trybunach, zyskaliśmy przyjaciół i partnerów biznesowych. Mamy więc potencjał, aby nadal się rozwijać i w naturalny sposób rosnąć jako organizacja.

No właśnie, są kibice, jest potencjał, a jakie plany kadrowe po przegranym finale? Czy zespół nadal będzie prowadził Sebastian Tylicki, który czeka na ruch klubu? Strategiczne decyzje zapadną po konsultacjach z Wilfredo Leonem i jego żoną Małgorzatą, która kieruje związaną z Aniołami akademią siatkarską.

- Na razie rozmawiamy z wszystkimi bezpośrednio zaangażowanymi w ostatni sezon, analizujemy, chcemy wyciągnąć wnioski z tej porażki. Naszym celem od początku była ewolucja, a nie rewolucja, pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, potrzeba na nie czasu i nie ma dróg na skróty. Byliśmy gotowi na awans w tym roku, coś nie zadziałało w tym ostatnim meczu, więc może czas na korekty i małą zmianę podejścia? Potrzebujemy kilku dni do namysłu - przyznaje prezes CUK Aniołów.

Nie ma w klubie tematu starania się o dziką kartę w Tauron I lidze, ale... - Nie wiem, jak byśmy się zachowali, gdyby taka propozycja się pojawiła. Wolałbym przejść pełną sportową drogę, ale tak naprawdę kolejny sezon w II lidze nieco zahamuje nasz rozwój, a system rozgrywek jest taki, że absolutnie niczego nam nie gwarantuje. W tym roku przegraliśmy zaledwie dwa mecze z 23, wygraliśmy dwa razy w półfinale, a i tak odpadliśmy. W zasadzie jeden set przekreślił naszą ciężką pracę przez cały rok - podkreśla Lejman.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co dalej z Aniołami Toruń Wilfredo Leona? Prezes Karol Lejman: "Jeden mecz przekreślił pracę całego sezonu". Szykują się zmiany - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska