https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co my wiemy o ścieżkach rowerowych?! - "Bez ogródek" komentuje Agata Kozicka

Agata Kozicka
Oby i u nas przybywało jak najwięcej ścieżek
Oby i u nas przybywało jak najwięcej ścieżek Fot. (ak)
Uwielbiam jeździć rowerem. Kiedy kupiłam mojego "Szybkiego Lopeza" (tak go nazywam), a było to 10 lat temu, to ścieżki rowerowe były w Bydgoszczy równie rzadkie jak średniowieczne zabytki. Znaczy, podobno były, ale trudno było powiedzieć, czy rowerowe, czy po prostu wydeptane przez właścicieli spacerujących z psami.

Od tego czasu wiele się zmieniło. Właściwie każdy budowany lub remontowany chodnik bądź ulica mają wyznaczone trasy dla rowerów. Jest też nowa ścieżka wzdłuż Myślęcinka.

Jednak w miniony weekend miałam okazję pośmigać na rowerze po Trójmieście. Szaleństwo! Fenomenalna ścieżka rowerowa wzdłuż plaży z Gdańska Brzeźna do Gdyni Orłowo z przejściami dla pieszych, zatoczkami, zjazdami i objazdami przez specjalnie zaprojektowane parki. Już tą jedną ścieżką biją nas na głowę. A to początek.

Spod obwodnicy zjechałam do plaży prawie wyłącznie leśnymi lub parkowymi duktami i po ścieżkach rowerowych.

I to jakich! Dwupasmowe, dla rowerów jadących w przeciwnych kierunkach, oznaczone strzałkami - to nie rzadkość. Kontrapasy wzdłuż jezdni - też.

Ale kiedy przed przejściami dla pieszych przecinającymi ścieżkę zobaczyłam spowalniacze w postaci specjalnie zbudowanych małych wniesień albo tarek z ażurowej kostki, to pomyślałam, że do Trójmiasta jesteśmy jak rowerowy Trzeci Świat. Co my w ogóle wiemy o ścieżkach rowerowych!

Kiedy przyjadą do mnie znajomi z Gdańska, to, żeby się nie spalić ze wstydu, powiem, że biorę ich na rowerowy survival. Że to niby taka nasza atrakcja ;)
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
budgoszczanin z Fordonu
W dniu 12.07.2010 o 13:40, Grażynka napisał:

Ja się przesiadłam na rower. A dokładnie przesiadam się co sezon, gdy tylko mrozy zelżą, to wyciągam rower i dojeżdżam nim do pracy. Niedaleko, bo mam ledwo ponad 2 kilometry, no i w pracy musze go na podwórku chować, bo nie zrobili nam żadnej nawet szopki na rowery. Przesiadanie się na rowery nie jest wcale bzdurą. To akurat bardzo rozsądna rzecz. Rzeczywiście rozumiem niektórych, co się wola na ulice nie wypuszczać, bo bywa groźnie. Tobie tez radze się przesiąść na rower. Może dzięki regularnemu ruchowi trochę wyluzujesz. Ruch naprawde odstresowuje.


Ty wytrzeżwiałaś? Pracuję na Toruńskiej,a mieszkam w Fordonie.To nie są zakichane twoje 2 kilometry,a 11 w jedną stronę.
Na drugi raz zanim coś napiszesz,to pomyśl że są również tacy co z Fordonu jadą na Osową Górę. Ruch może rzeczywiście
odstresować,ale zwoje mózgowe tak piszących.
G
Grażynka
W dniu 09.07.2010 o 17:33, budgoszczanin z Fordonu napisał:

Kierowcy przesiadają się na rowery?Ty w to wierzysz?Przesiądą się po pracy jadąc na spacer.Pokaż mi kierowcę,który po paru latachjazdy samochodem do pracy,zacznie do niej jeżdzić rowerem.Z Fordonu np. na Kapę,albo na Wyżyny.Większej bzdury dawno nie czytałem!Żaden z podanych przykładów nie przystaje do naszej rzeczywistości.



Ja się przesiadłam na rower. A dokładnie przesiadam się co sezon, gdy tylko mrozy zelżą, to wyciągam rower i dojeżdżam nim do pracy. Niedaleko, bo mam ledwo ponad 2 kilometry, no i w pracy musze go na podwórku chować, bo nie zrobili nam żadnej nawet szopki na rowery. Przesiadanie się na rowery nie jest wcale bzdurą. To akurat bardzo rozsądna rzecz. Rzeczywiście rozumiem niektórych, co się wola na ulice nie wypuszczać, bo bywa groźnie. Tobie tez radze się przesiąść na rower. Może dzięki regularnemu ruchowi trochę wyluzujesz. Ruch naprawde odstresowuje.
w
w4b
Znam osoby które roweru używają tylko rekreacyjnie a na codzień poruszają sie po mieście samochodem ale ogólnie dbają o zdrowie. Gdy pytam dlaczego nie próbują rowerem odpowiadają że rowerem jest to zbyt niebezpieczne by jechać ulicą a dróg rowerowych w okolicy ich domu nie ma. Myślę że jest tak myślących znacznie wiecej.
b
budgoszczanin z Fordonu
W dniu 09.07.2010 o 13:24, w4b napisał:

Samochód niszczy drogi i wprowadza zanieczyszczenia, podatek nie idzie na budowę dróg tylko do rąk urzędników - czy wydają całość na drogi, szczerze wątpię. Zapominasz o kilku bardzo ważnych kwestiach, zauważ że podatek którzy "płacą" rowerzyści nie jest finansowy (choć przekłada się na pieniądze i to znaczne), rowerzyści przyczyniają się do poprawiania życia każdego z mieszkańców, oto dlaczego: Im więcej rowerów - tym mniej samochodów (kierowcy przesiadają się na rowery o ile jest możliwość poruszania się rowerem)Im więcej rowerów - tym mniej korków (o ile będą drogi rowerowe)Im więcej rowerów - tym czystsze powietrze, zdrowsi i szczęśliwsi ludzie Im więcej rowerów - tym zdrowsze społeczeństwo, mniejsze wydatki na służbę zdrowia Im więcej rowerów - tym szybciej można poruszać się samochodem po ulicach bo ilość aut jest mniejsza! Im więcej rowerów - tym ludzie mają więcej pieniędzy zaoszczędzonych na paliwie itd więc mogą je wydać np w twoim sklepie! (o ile będzie gdzie rower postawić)Podsumowując: Na tym aby jak najwięcej ludzi korzystało z rowerów powinno zależeć nam wszystkim bo jesteśmy społecznością. Budowa infrastruktury rowerowej to inwestycja która przyniesie olbrzymie korzyści wszystkim a w szczególności kierowcom! Zachęcam próby "pomyślenia odwrotnie" (btw. świetna książka polecam! )Pozdrowienia dla kierowców :-) (szczere!)w4b Bydgoska Masa Krytyczna


Kierowcy przesiadają się na rowery?Ty w to wierzysz?Przesiądą się po pracy jadąc na spacer.Pokaż mi kierowcę,który po paru latach
jazdy samochodem do pracy,zacznie do niej jeżdzić rowerem.Z Fordonu np. na Kapę,albo na Wyżyny.Większej bzdury dawno nie czytałem!
Żaden z podanych przykładów nie przystaje do naszej rzeczywistości.
w
w4b
W dniu 08.07.2010 o 23:33, ~Bydgoszczanin~ napisał:

Zgadza się.Samochód kopci i śmierdzi.Ale ja za to kopcenie płacę słony podatek wliczony w cenę paliwa,który ma być przeznaczonyna budowę dróg.


Samochód niszczy drogi i wprowadza zanieczyszczenia, podatek nie idzie na budowę dróg tylko do rąk urzędników - czy wydają całość na drogi, szczerze wątpię.

A rowerzysta? Rowerzysta domaga się ścieżek rowerowych za które ma zapłacić kto? Ciekaw jestem jaki rowerzyści
podnieśliby wrzask,gdyby mieli płacić podatek za przejazd ścieżką rowerową.Opodatkujcie się,a potem żądajcie.Ja muszę płacić za
przejazd autostradą,za jazdę po dziurawej ulicy,a wy chcecie być świętymi krowami nie płacącymi za nic,ale mającymi żądania!


Zapominasz o kilku bardzo ważnych kwestiach, zauważ że podatek którzy "płacą" rowerzyści nie jest finansowy (choć przekłada się na pieniądze i to znaczne), rowerzyści przyczyniają się do poprawiania życia każdego z mieszkańców, oto dlaczego:

Im więcej rowerów - tym mniej samochodów (kierowcy przesiadają się na rowery o ile jest możliwość poruszania się rowerem)
Im więcej rowerów - tym mniej korków (o ile będą drogi rowerowe)
Im więcej rowerów - tym czystsze powietrze, zdrowsi i szczęśliwsi ludzie
Im więcej rowerów - tym zdrowsze społeczeństwo, mniejsze wydatki na służbę zdrowia
Im więcej rowerów - tym szybciej można poruszać się samochodem po ulicach bo ilość aut jest mniejsza!
Im więcej rowerów - tym ludzie mają więcej pieniędzy zaoszczędzonych na paliwie itd więc mogą je wydać np w twoim sklepie! (o ile będzie gdzie rower postawić)

Podsumowując:
Na tym aby jak najwięcej ludzi korzystało z rowerów powinno zależeć nam wszystkim bo jesteśmy społecznością. Budowa infrastruktury rowerowej to inwestycja która przyniesie olbrzymie korzyści wszystkim a w szczególności kierowcom!

Zachęcam próby "pomyślenia odwrotnie" (btw. świetna książka polecam! )

Pozdrowienia dla kierowców :-) (szczere!)

w4b
Bydgoska Masa Krytyczna
R
Rowerzysta
Pieszy też nie płaci podatku za to, że mu chodniki budują. Też jeżdżę samochodem i tez płace podatki w paliwie. Ale moim zdaniem, zgadzam sie z wcześniejszym wpisem, im więcej rowerzystów, tym lepiej dla samochodów - nie będzie takich korków. Rowerzyści woleliby, żeby samochodów nie było, ale nie chcemy ich wieszać, nie przeklinamy ich, nie wydzeramy sie na nich, tylko staramy się jakoś razem istnieć nadrogach. Niech mi Pan wierzy, nic przyjemnego jechać wśród samochodów, których kierowcy czasami nawet podstawowych zasad bezpieczeństwa nie potrafią zachować podczas spotkania z rowerem.
~Bydgoszczanin~
W dniu 08.07.2010 o 08:44, Rowerzysta napisał:

Jak to kto?! Rowerzysta jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego. Może warto sobie przypomnieć zasady włączania się do ruchu. W przeciwieństwie do samochodu, środek transportu rowerzysty nie smierdzi i nie zanieczyszcza powietrza. I a propos piany, to proszę jej nie bić. Nie są święci ani rowerzyści, ani, na pewno, kierowcy aut. Swoich frustracji na brak dróg rowerowych prosze nie wylewac na rowerzystów, ale na tych, którzy odpowiadają za ich budowę.


Zgadza się.Samochód kopci i śmierdzi.Ale ja za to kopcenie płacę słony podatek wliczony w cenę paliwa,który ma być przeznaczony
na budowę dróg.A rowerzysta? Rowerzysta domaga się ścieżek rowerowych za które ma zapłacić kto? Ciekaw jestem jaki rowerzyści
podnieśliby wrzask,gdyby mieli płacić podatek za przejazd ścieżką rowerową.Opodatkujcie się,a potem żądajcie.Ja muszę płacić za
przejazd autostradą,za jazdę po dziurawej ulicy,a wy chcecie być świętymi krowami nie płacącymi za nic,ale mającymi żądania!
Zasady włączania się do ruchu znam.Chodziło mi oto,że pawilony handlowe zasłaniają widoczność zarówno dla rowerzysty,jak
i dla kierowcy samochodu.Jeżeli na Fordońskiej stoi znak zakazujący jazdy rowerem,to ja mam mieć pretensje do tych co ją
budowali?"Rowerzysto" trochę pomyślunku!!!
R
Rafalski
W dniu 08.07.2010 o 12:28, TeKa napisał:

Czy ktos kiedyś zmierzył ile mamy łacznie w Bydgoszczy ścieżek rowerowych? Ile kilomentrów?



Według ZDMiKP:
"Na terenie Bydgoszczy wyznaczonych jest i oznakowanych ok. 48,6 km dróg dla rowerów (stan aktualny na dzień 1 czerwca 2010 r.)"
T
TeKa
Czy ktos kiedyś zmierzył ile mamy łacznie w Bydgoszczy ścieżek rowerowych? Ile kilomentrów?
G
Gość
Dajcie nam ściezki, to nie będziemy ani przeszkadzać pieszym, ani zmotoryzowanym!
a
adamz
W dniu 07.07.2010 o 21:26, budgoszczanin z Fordonu napisał:

Najpierw zacznę od Fordońskiej.Stoi znak jak byk-zakaz ruchu dla rowerzystów. I co?Ano nic! Rowerzyści jada sobie mającw przysłowiowej d....e znaki zakazu i innych uczestników Fordońskiej.Nawet nie przyjdzie im do pustego łba myśl,że autobusmijając takiego głąba musi zjechać na lewy pas skutecznie go blokując,albo co gorsza nie mogąc wykonać takiego manewru,wleczesię za rowerzystą a pasażerowie dostają piany.I drugie.Na ul.Twardzickiego przed skrzyżowaniem z ul. Skarżyńskiego jestwyjazd z pod bloku nr. 11 Bardzo dużo klientów banku wyjeżdza na ulicę Twardzickiego.ż lewej strony mają pawilony handlowektóre skutecznie zasłaniają jadących rowerzystów.Zastanawiam się ile jaszcze upłynie czasu,kiedy rozpędzony rowerzystauderzy w bok wyjeżdzającego samochodu.I kto będzie ponosił winę?


nie ma swietych sam popelniam bledy zarówno jezdzac rowerem jak i samochodem swiadomosc uczestnikow ruchu oraz przestrzeganie przepisow to jedno a brak infrastruktury to drugie
R
Rowerzysta
W dniu 07.07.2010 o 21:26, budgoszczanin z Fordonu napisał:

Najpierw zacznę od Fordońskiej.Stoi znak jak byk-zakaz ruchu dla rowerzystów. I co?Ano nic! Rowerzyści jada sobie mającw przysłowiowej d....e znaki zakazu i innych uczestników Fordońskiej.Nawet nie przyjdzie im do pustego łba myśl,że autobusmijając takiego głąba musi zjechać na lewy pas skutecznie go blokując,albo co gorsza nie mogąc wykonać takiego manewru,wleczesię za rowerzystą a pasażerowie dostają piany.I drugie.Na ul.Twardzickiego przed skrzyżowaniem z ul. Skarżyńskiego jestwyjazd z pod bloku nr. 11 Bardzo dużo klientów banku wyjeżdza na ulicę Twardzickiego.ż lewej strony mają pawilony handlowektóre skutecznie zasłaniają jadących rowerzystów.Zastanawiam się ile jaszcze upłynie czasu,kiedy rozpędzony rowerzystauderzy w bok wyjeżdzającego samochodu.I kto będzie ponosił winę?



Jak to kto?! Rowerzysta jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego. Może warto sobie przypomnieć zasady włączania się do ruchu. W przeciwieństwie do samochodu, środek transportu rowerzysty nie smierdzi i nie zanieczyszcza powietrza. I a propos piany, to proszę jej nie bić. Nie są święci ani rowerzyści, ani, na pewno, kierowcy aut. Swoich frustracji na brak dróg rowerowych prosze nie wylewac na rowerzystów, ale na tych, którzy odpowiadają za ich budowę.
b
budgoszczanin z Fordonu
Najpierw zacznę od Fordońskiej.Stoi znak jak byk-zakaz ruchu dla rowerzystów. I co?Ano nic! Rowerzyści jada sobie mając
w przysłowiowej d....e znaki zakazu i innych uczestników Fordońskiej.Nawet nie przyjdzie im do pustego łba myśl,że autobus
mijając takiego głąba musi zjechać na lewy pas skutecznie go blokując,albo co gorsza nie mogąc wykonać takiego manewru,wlecze
się za rowerzystą a pasażerowie dostają piany.I drugie.Na ul.Twardzickiego przed skrzyżowaniem z ul. Skarżyńskiego jest
wyjazd z pod bloku nr. 11 Bardzo dużo klientów banku wyjeżdza na ulicę Twardzickiego.ż lewej strony mają pawilony handlowe
które skutecznie zasłaniają jadących rowerzystów.Zastanawiam się ile jaszcze upłynie czasu,kiedy rozpędzony rowerzysta
uderzy w bok wyjeżdzającego samochodu.I kto będzie ponosił winę?
M
Mieszkanie
W dniu 07.07.2010 o 13:22, Waldek napisał:

Chwilę potrawa nim bydgoszczanie przyzwyczają się do ścieżek rowerowych, mieszkałem kilka lat w Trójmieście i teraz nie wyobrażam sobie aby spacerować po wytyczonych drogach dla rowerów, przy kioskach bądź przystankach wiadomą rzeczą jest aby zejść z roweru, to takie niepisane prawo



No właśnie. Najpierw powinniśmy mieć więcej ścieżek dla rowerzystów. To się wszyscy nauczą funkcjonowac wspólnie. Bo jak mają się dzielic jednym chodnikiem, to nikt nie jest zadowolony.
G
Gość
Jakby ktoś tam na górze nie rozumial, że im lepiej zrobią rowerzystom, tym więcej ich będzie jeździło, tym mnie samochodw będzie na ulicach, tym mniejsze korki.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska