Ulewy, które w ostatnim czasie przechodzą nad Brodnicą są bardzo gwałtowne. Ściany deszczu, ulicami płyną potoki... Przechodnie narzekają, bo są obryzgiwani wodą tryskającą spod kół przejeżdżających pojazdów. - Nie ma większych problemów z kanalizacją deszczową ale przy takich ulewach studzienki nie nadążają z odbieraniem wody - informuje Kazimierz Tuptyński, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brodnicy. - Najlepsza kanalizacja deszczowa jest na osiedlu Grażyny i Chrobrego, ponieważ była zbudowana na początku lat dziewięćdziesiątych.
_Jak się okazuje, na Starym Mieście i na Grunwaldzie sprawa ma się gorzej. - _Kiedyś kanalizacje deszczowe budowano fragmentarycznie, gdy była gdzieś taka potrzeba... - mówi dyrektor. Sytuacja wzorowa wygląda jeżeli chodzi o kanalizację ściekową. Tylko 3 proc. brodniczan ma przy domu szambo. Tak jest głównie na obrzeżach miasta.
Wodociągowcy zajmują się także utrzymaniem rurociągów. Spisują się wyśmienicie, bowiem awarie sieci wodociągowej zdarzają się najwyżej raz w miesiącu. - Częściej na przyłączach - dodaje dyrektor MPWiK.
Co w rurach piszczy?
pak

Pracownicy ?Wodociągów? kontrolują wszystkie studzienki w mieście.
W mieście nie ma problemu ze studzienkami, 3 proc. mieszkańców ma przy domu szambo, a awarie sieci wodociągowej zdarzają się raz w miesiącu.