Nasza Czytelniczka kupiła sandałki. Po niecałym tygodniu noszenia, rozkleiły się. Wybrałam się do sklepu, w którym kupiłam buty i poprosiłam o zwrot pieniędzy. Sprzedawczyni namówiła mnie, bym jednak złożyła reklamację. Posłuchałam jej i wypełniłyśmy razem odpowiedni formularz. Od złożenia reklamacji minęło już półtora tygodnia. Gdy zadzwoniłam do sklepu i zapytałam, czy już coś wiadomo w mojej sprawie, usłyszałam, że mam jeszcze czekać, bo nie minął termin przysługujący sprzedawcy na rozpatrzenie reklamacji. Czy rzeczywiście tak jest? Ile wynosi ten termin? - pyta pani Marcelina.
14 dni kalendarzowych
W Federacji Konsumentów w Warszawie wyjaśniają, że sprzedawca ma obowiązek ustosunkować się do naszej reklamacji w ciągu 14 dni kalendarzowych, liczonych od dnia następnego po dniu, w którym ją złożyliśmy. Nieudzielenie odpowiedzi w tym terminie oznacza uznanie reklamacji. Powinna być wtedy załatwiona tak, jak napisaliśmy w dokumencie reklamacyjnym.
Nie jest jednak powiedziane, w jaki sposób mamy otrzymać odpowiedź, dlatego należy to ustalić i zapisać w dokumencie reklamacyjnym.
W Federacji Konsumentów zaznaczają: - Czas na udzielenie odpowiedzi przez sprzedawcę nie oznacza, że towar w tym właśnie czasie będzie naprawiony lub wymieniony. Często jest to pole konfliktów między sprzedawcami i konsumentami, bo przepisy nie są wystarczająco precyzyjne.
co w reklamacji
Aby była ona skuteczna, muszą się w niej znaleźć podstawowe informacje:
- data zgłoszenia,
- określenie sprzedawcy i kupującego,
- określenie towaru, który jest niezgodny z umową oraz opisanie tych niezgodności (wad)
- określenie, co wybieramy: nieodpłatną naprawę czy wymianę