- Nie nazywamy tego święta Halloween, ponieważ starsze osoby nie lubią tego określenia - informuje opiekunka świetlicy w Bagienicy. - Dla nas jest to "Dzień Słodkości" i dzieciaki chcą się bawić.
Po raz trzeci bywalcy świetlicy w Bagienicy wyruszyli w teren. Wcześniej starannie się do tego przygotowali. - Tydzień wcześniej przygotowaliśmy ulotki i rozdaliśmy je w miejscowości - opowiada Ewelina Olejniczak. - Zapowiedzieliśmy, że będziemy mieszkańców odwiedzać. Dzieciaki zrobiły stroje i przebrały się bardzo pomysłowo. Włożyły w to wiele pracy, ale były szczęśliwe, że same mogą przygotować imprezę.

To była dobra zabawa, a mieszkańcy wiedzieli, że psikus to taniec z wampirem, lot na miotle czy zjedzenie specjalnych ciastek. - Oczywiście nie było takiej potrzeby, bo jak zwykle mieszkańcy Bagienicy przygotowali się w stu procentach. Nie było domu, który by nas chętnie nie przywitał - opowiada świetlicowa. - Mieszkańcy z młodszymi dziećmi czekali w oknach i wypatrywali nas.
Po spacerze była nocka kinomana i specjalne potrawy - gałki oczne w galaretce z krwistą śmietaną, pizza i mnóstwo atrakcji. Został pobity zeszłoroczny rekord - 23 kg, a w tym roku było 26 kg słodkości. - Za zaangażowanie serdecznie dziękuję wszystkim - dodaje świetlicowa. - Słodycze umilą nam długie zimowe wieczory.