Do ostatnich chwil trwała walka Artego o grę w EuroCup, drugim co do ważności europejskim pucharze. Ale jest szczęśliwe zakończenie, choć Urząd Marszałkowski nie wesprze klubu ani złotówką.
Cieszymy się i dziękujemy
Na wysokości zadania stanął Urząd Miasta w Bydgoszczy, który przeznaczył 250 tysięcy złotych brutto, czyli o 100 tysięcy więcej niż wcześniej deklarował. A jeśli bydgoszczanki wyjdą z grupy, to za każdy rozegrany mecz dostaną jeszcze z miasta 5 tysięcy złotych. A jeśli wygrają to dodatkowe 45 tysięcy zł.
- Bardzo się cieszymy. Stąd moje i myślę, że kibiców słowa podziękowania dla Bydgoszczy. Postaramy się nie zawieźć - mówi Jarosław Kotewicz, menedżer Artego. - A z Urzędu Marszałkowskiego otrzymaliśmy krótką odpowiedź, że po przeanalizowaniu środków finansowych samorząd wojewódzki nie może przeznaczyć na nasz klub ani złotówki - dodał.
Losowanie EuroCup odbędzie się 4 lipca w siedzibie FIBA Europe w Monachium. Artego nie będzie musiało przechodzić przez kwalifikacje i od razu zagra w fazie grupowej. Tak samo jak Energa Toruń. Start rozgrywek zaplanowano na 12 października, a Basket Ligi Kobiet na 23 lub 30 września w zależności od tego, czy zagra 12 czy 14 drużyn. To okaże się 17 lipca, kiedy BLK zakończy proces weryfikacyjny do nowego sezonu.
Jeszcze jedna Amerykanka
W tej chwili najważniejsze jest to, by skompletować skład, który nie przyniesie wstydu w debiutanckim sezonie w Europie. Trener Tomasz Herkt chce mieć 9-10 podstawowych zawodniczek, nie licząc młodzieży, jak Katarzyna Kocaj czy Paulina Kuczyńska. Musi mieść zagwarantowane treningi w co najmniej 10-osobowym składzie, co w ubiegłym sezonie było rzadkością, wobec stałych kontuzji niektórych zawodniczek. A poza tym będzie sporo grania - w czwartek mecze pucharowe, a w niedzielę ligowe, ciągłe podróże, mało czasu na regenerację sił. Musi być szeroki skład, by temu wyzwaniu sprostać.
Obecnie w Bydgoszczy zakontraktowanych jest pięć zawodniczek: Julie McBride, Jennifer O’Neill, Agnieszka Szott-Hejmej, Elżbieta Międzik i Justyna Żurowska-Cegielska.
- Na pewno w drużynie będzie jeszcze jedna Amerykanka i zawodniczka z Europy. Oczywiście poza zawodniczkami krajowymi, z którymi też prowadzimy rozmowy - mówi Jarosław Kotewicz.
Amerykanka to pewnie zawodniczka środkowa czy silna skrzydłowa. Nie jest tajemnicą, że klub dyskutował z Deneshą Stallworth, znaną z ubiegłego sezonu, ale jeszcze się nie zdecydował. Z Europy pewnie strzelczyni.
- Więcej będę mógł przekazać w przyszłym tygodniu - dodaje Jarosław Kotewicz. - Mamy czas. Przygotowania rozpoczniemy na przełomie lipca i sierpnia.
Artego chciałoby zatrzymać w składzie Martynę Koc, ona także jest „po słowie” z klubem. Jeśli rozstrzygną się jej prywatne sprawy być może zobaczymy ją również w składzie. Na pewno w zespole nie zobaczymy już Bernice Mosby, Erin Rooney, Katarzyny Suknarowskiej, Maurity Reid (Wisła Kraków) i Klaudii Niedźwieckiej (Wisła).
Nieco mniej w Toruniu
W Toruniu miasto przeznaczy na grę w koszykarskich pucharach 112,5 tysięcy złotych. Klub cały czas prowadzi jednak rozmowy z innymi partnerami, gotowymi wesprzeć popularne Katarzynki. Trenerem drużyny pozostał Algirdas Paulauskas, który ma na razie w składzie Agnieszkę Skobel, Emilię Tłumak, Litwinkę Dalię Belickaite, Ukrainkę Miriam Uro-Nile i Amerykankę Darxię Morris. Klub rozmawia m.in. ze środkową Kelley Cain, ale to jest podobno druga opcja.