- Taka lokalizacja baru psuje przyjemność ze spacerowania al. 1000-lecia do parku - mówi Czytelnik. - Gdy go nie było, widać było ścieżkę prowadzącą w głąb parku. Był ładny widok. Teraz go zasłonięto, a sam bar nie grzeszy urodą. Razi mnie też widok niebieskiej toalety przenośnej. Gdyby była choć pod jakąś drewnianą wiatą.
Właścicielem działki, na której stoi lokal, jest wicestarosta Przemysław Biesek-Talewski. To on wydzierżawił działkę na prowadzenie działalności w sezonie. Umowę z Marzeną Sękowską ma do października. Zapytaliśmy wicestarostę, czy prowadzenie handlu w tym miejscu jest słuszne i czy podoba mu się estetyka tego miejsca. - Punkty gastronomiczne w takich parkach są już normą - odpowiada. - Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster zapowiedział urządzenie punktów gastronomicznych w parku 1000-lecia.
Biesek-Talewski mówi, że nie można przesądzać, co się będzie działo w barze. - To nie będzie pijalnia, tylko kawiarenka, do której będzie można przyjść na kawę i lody. Piwo będzie można wypić przy stoliku. A nie tak, jak teraz się zdarza, że niektórzy piją je na ławce.
Co do estetyki, wicestarosta mówi, że gusta bywają różne, ale dzierżawcy zależy na poprawie i zapowiedział zmianę niektórych szczegółów.
Burmistrz Marek Jankowski wydał pozwolenie na sprzedaż alkoholu, bo jak mówi, były spełnione wszelkie wymogi formalne. Ale przyznaje, że i jemu bar niezbyt komponuje się z otoczeniem. Zapowiada, że w razie jakichś ekscesów cofnie przedsiębiorcy pozwolenie na sprzedaż piwa.
Czytaj e-wydanie »