https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy rodzice poprą integrację dzieci?

Adrianna Błaszkiewicz
(fot.internet)
Przedszkole Miejskie nr 2 przymierza się do stworzenia u siebie grupy integracyjnej.

Czy pomysł się powiedzie, okaże się w przyszłym miesiącu, kiedy skończą się zapisy do placówki.

Z propozycją powołania grupy najmłodszych dzieci, w której uczyłyby się maluchy zdrowe i z różnymi dysfunkcjami, wyszedł do przedszkoli Miejski Zespół Obsługi Oświaty. Zadeklarowało się PM nr 2.

- Do przedszkoli trafiają dzieci, głównie 6-letnie, z orzeczeniem kształcenia specjalnego. Jednym z pierwszych zaleceń poradni psychologiczno-pedagogicznej jest uczestnictwo w oddziale integracyjnym. A takiego nie mamy - mówi dyr. MZOO Małgorzata Świtalska.

Oddział integracyjny tym różni się od zwykłego, że liczba dzieci w nim jest niższa - liczy około 15 maluchów zamiast 26. Opiekują się nimi dwaj nauczyciele, co najmniej jeden ze specjalistycznym przygotowaniem, np. oligofrenopedagog, przygotowany do pracy z dziećmi z niepełnosprawnością umysłową. Poziom nauki przedszkolnej jest taki sam, jak w innych grupach. Dzieci zdrowe realizują swój program, dzieci z dysfunkcjami - tok zindywidualizowany. - Zdrowe maluchy, poprzez uczestnictwo w takiej grupie, mogą wiele zyskać. Uczą się wrażliwości, widzenia potrzeb drugiego człowieka i tego, że wcale nie jest on inny, choć ma pewne ograniczenia. Poza tym praca nauczyciela w mniejszej grupie daje lepsze efekty - przekonuje dyr. Świtalska.

Dyrektor PM nr 2 Barbara Piotrowska przyznaje, że obecnie do przedszkola też uczęszczają dzieci niepełnosprawne. Ale stworzenie grupy integracyjnej da placówce m.in. możliwość ubiegania się o pieniądze z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na likwidację barier architektonicznych.

- Przedszkole nie jest przystosowane dla osób niepełnosprawnych ruchowo. Widzę, jak musi się napracować mama jednego z naszych wychowanków, by dostać się do budynku - mówi dyr. Piotrowska.

Niechlubną praktyką rodziców jest, że rzadko przedstawiają w przedszkolu orzeczenie o niepełnosprawności dziecka. Czasem jest też tak, że dopiero przebywanie w grupie rówieśników wskazuje na to, że z przedszkolakiem coś jest nie tak.

- Chciałabym, aby dzieci potrzebujące pomocy wyszły z ukrycia. Jesteśmy w stanie udzielić wsparcia im i rodzicom. Mamy u siebie przedszkolaki z zaburzeniami autystycznymi. Oczywiście, nie dokonamy cudu, ale poprzez ciągłe powtarzanie codziennych czynności uczymy podstawowych zasad funkcjonowania - opowiada dyr. Piotrowska.

Podczas zajęć dzieci zdrowe bawią się z niepełnosprawnymi kolegami, pomagają im, opiekują się. Najbliższy czas pokaże czy do zinstytucjonalizowanej integracji dorośli również ich rodzice.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska