MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy szkole sklepiki sprzedają zdrowe jedzenie?

Andrzej Bartniak
Jak zakończy się batalia o zdrową żywność w sklepikach?
Jak zakończy się batalia o zdrową żywność w sklepikach? Andrzej Bartniak
Szkoły coraz uważniej przyglądają się ofercie szkolnych sklepików. Produktom zaczęli przyglądać się także rodzice. Jedni i drudzy chcą więcej zdrowej żywności. To nie idzie w parze z gustami klientów.

Nawet uczeń szkoły podstawowej poproszony o wymienienie niezdrowych artykułów spożywczych bez trudu wyrecytuje całą listę z chipsami i colą na czele. I co z tego, skoro właśnie puste kalorie smakują dzieciom najbardziej i to przede wszystkim ich szukają w szkolnych sklepikach. Oczywiście ktoś mógłby pokusić się o stwierdzenie, że kupują je, bo nie mają większego wyboru.

Przez wiele lat szkoły raczej nie ingerowały w ofertę. Zaczyna się to jednak zmienić. W Szkole Podstawowej nr 8 w Świeciu, w ubiegłym roku szkolnym, z inicjatywy rady rodziców odbyło się w tej sprawie spotkanie, na którym zapadło kilka istotnych postanowień. - Pierwsze z nich dotyczyło absolutnego wycofania tanich chińskich słodyczy typu oranżada w proszku lub podejrzane pastylki smakowe - mówi Sylwester Gmys, dyrektor szkoły. - Znikły też napoje w szklanych butelkach. Stwarzają one bardzo realne zagrożenie. Przed kilku laty zdarzyło się, że uczeń połknął kawałek szkła, które prawdopodobnie pochodziło z ukruszonej szyjki.

Panie prowadzące interes dostosowały się do sugestii. Jednocześnie musiały przełknąć gorzką pigułkę w postaci spadku obrotów. Bo zdrowsze polskie słodycze czy chipsy owocowe nie miały już tylu amatorów. Zdaniem dyrektora sednem problemu są złe nawyki żywieniowe, jakie dzieci wynoszą z domów. - Rodzice nie lubią słuchać takich uwag, ale jedzenia chipsów i popijania ich przesłodzonym, gazowanym napojem dzieci uczą się w domu - zaznacza Gmys. - Możemy próbować zmieniać te przyzwyczajenia, ale nie liczyłbym na wielki sukces bez odpowiedniego wsparcia rodziców.

Czytaj też: Warzywa lepsze od szczepionki

Moda na wodę

Także w Gimnazjum nr 1 w Świeciu szkoła stara się dbać o żołądki młodych ludzi. - Niektóre pomysły, choć dobre, nie sprawdziły się - ubolewa Sabina Janiszewska, dyrektora placówki. - Tak było np. z chipsami owocowymi, które nie schodziły bo były za drogie. Amatorów nie znajdowały też jogurty. Udało się natomiast ograniczyć sprzedaż słodkich napojów na korzyść wody mineralnej. Systematycznie rośnie też sprzedaż kanapek i drożdżówek, które też co prawda są słodkie, ale lepsze to niż większość słodyczy. Przyjęła się również sprzedaż jabłek na sztuki.
Gimnazjum w Nowem naciskało na prowadzącego sklep, aby wprowadził kanapki. Okazało się, że jest na nie spore zapotrzebowanie. Podobnie jak na świeżą drożdżówkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska