Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelniczka: - Działkę zalewa, sąsiad nie reaguje, na pomoc!

Monika Smól
Monika Smól
Woda na działkę Czytelniczki z Drzonowa zaczęła wlewać się, gdy sąsiad zasypał miejsce po zaschniętym bagnie
Woda na działkę Czytelniczki z Drzonowa zaczęła wlewać się, gdy sąsiad zasypał miejsce po zaschniętym bagnie Nadesłane
- W gminie nie chcą zadziałać! - żali się kobieta, na której działkę dostaje się woda od sąsiada. Wójt: - Działam, ale nie wszystko da się wykonać od razu.

- Sprzedałam część gospodarstwa, na której znajdowało się m.in. wyschnięte bagno - niedaleko domu - mówi Czytelniczka z Drzonowa. - Nowy właściciel zasypał miejsce po bagnie, zmienił ukształtowanie terenu, przez co wystąpiły wody gruntowe.
Część działki kobiety została podtopiona, m.in. przydomowa oczyszczalnia ścieków.

Kobieta: trafiłam na mur

- Starostwo Powiatowe w Chełmnie określiło to jako złamanie przepisów prawa wodnego i wskazało wójta gminy Lise-wo, jako właściwy organ, do wydania nakazu przywrócenia poprzedniego stanu wody - dodaje drzonowianka. - Wójt po zapoznaniu się z sytuacją w terenie nie wydał żadnej decyzji pisemnej. Ustnie ustalił z właścicielem działki konieczność wykonania prac zapobiegających takim sytuacjom. Roboty te zakończono w maju. Po większych opadach występują jednak kolejne podtopienia mojej działki i zakłócenia pracy oczyszczalni. Wójt poproszony o kolejną interwencję kilka dni temu, nie przyjechał na miejsce osobiście, a przysłał pracowników do oceny sytuacji. Stwierdzili, że jest gorzej niż na wiosnę i porobili zdjęcia. Mimo to wójt powiedział, że nie widzi zagrożenia, nie wydał nakazu o jakim mowa wyżej i nie widzi powodu do interwencji strażaków, którzy mogliby wypompować wodę - tak jak robili to wiosną. Sytuacja jest tragiczna.
Dodaje, że z właścicielem działki, z której napływa woda, nie może się porozumieć i wymóc uregulowania stanu wody.
- Do kogo się zwrócić? - pyta. - Napisałam do wójta wniosek o wydanie nakazu przywrócenia poprzedniego stanu wody. Ta jak była tak jest. Stoję przed murem urzędniczej obojętności.
Wójt gminy Lisewo przyznaje, że sprawę zna od miesięcy.

- Od początku pomagamy pani w rozwiązaniu tego problemu i w obecnej sytuacji zadeklarowałem dalszą pomoc - mówi Jakub Kochowicz. - Rolnik, który od niej kupił ziemię postanowił zasypać nieużytek znajdujący się na niej. W związku z interwencją pani w marcu tego roku osobiście trzykrotnie wizytowałem miejsce zdarzenia. Kilka razy wysłałem swoich pracowników i pracowników Gminnej Spółki Wodnej w celu doprowadzenia do osuszenia tego terenu. Ustaliłem również z właścicielem, że zostanie on zmeliorowany i nadmiar wody odprowadzony do pobliskiego zbiornika.
Wójt twierdzi, że przez kolejnych kilka miesięcy nie otrzymał żadnej informacji na temat jakichkolwiek problemów z występowaniem nadmiaru wody.

Wójt: zostałem wyzwany

- Dopiero w niedzielę, w godzinach porannych, otrzymałem telefon od pani o zaistniałym problemie - wskazuje Jakub Kocho-wicz. - Po konsultacji z dyżurnym straży pożarnej uznaliśmy, że nie jest uzasadnione wysłanie tam jednostki gdyż bieżąca sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu i zdrowiu mieszkańców. Jednocześnie zapewniłem panią, że w poniedziałek rano wyślę pracowników - sam miałem zaplanowany cały dzień, stąd osobiście nie mogłem pojechać. Skontaktowałem się też z właścicielem sąsiedniej działki, który obiecał, że w wizji lokalnej uczestniczyć będzie jego przedstawiciel. Przykro to powiedzieć, ale moja oferta pomocy spotkała się z bardzo niekulturalnym zachowaniem partnera tej pani, który telefonicznie zwyzywał mnie w sposób, którego nie da się zacytować. W poniedziałek rano moi pracownicy udali się tam. Po tej wizycie i braku reakcji właściciela podjęliśmy decyzję o wszczęciu postępowania w sprawie przywrócenia do poprzedniego stan wody.
Takie postępowanie zostanie wszczęte. W gminie zbierają potrzebne materiały.
- Zapewniam o dużym zaangażowaniu w sprawę i chęć pomocy - mówi wójt. - Nie wszystko da się wykonać od razu, a bardzo dużo zależy od dobrej woli stron. To co napisałem moim zdaniem świadczy dosadnie, że nie ma z naszej strony wspomnianego przez mieszkankę Drzonowa „muru urzędniczej obojętności”.
- Jeżeli zachodzi konieczność wypompowania wody, każdy mieszkaniec może sam nas o to poprosić. Nie musi tego za niego robić wójt - mówi Paweł Sum, p.o. oficera prasowego PPSP w Chełmnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska