Kto leczy najlepiej w regionie? Zdecyduj!
- Nie rozumiem, dlaczego oddział wyremontowany i unowocześniony w ostatnich 2 latach teraz jest zamykany? - zastanawia się Czytelnik.
Sprawa jednak nie jest jeszcze przesądzona. - Trwają rozmowy konkursowe - podkreśla Barbara Nawrocka, rzecznik prasowy NFZ w
Bydgoszczy. - Dopóki się nie zakończą nie możemy komentować sytuacji.
W szpitalu też komentarze są powściągliwe: - W tej chwili nie likwidujemy oddziału - stwierdził Krzysztof Motyl, dyr. ds. lecznictwa Szpitala Miejskiego.
- Chodzi oczywiście o pieniądze - zdradza Jan Szopiński, wiceprezydent Bydgoszczy. - Te proponowane szpitalowi nie wystarczą. I jakkolwiek z punktu widzenia społecznych potrzeb, nie chciałbym, aby oddział likwidowano, ale jeśli nie będzie dość pieniędzy na jego prowadzenie, to będzie zamknięty.
Miasto wprawdzie wspiera oddział, ale niewielkimi w skali potrzeb kwotami. Mowa o części z "kapslowego", czyli z przychodów za koncesje na sprzedaż alkoholu. - Ale to i tak pieniądze wyłącznie na programy profilaktyczne i tylko dla mieszkanek Bydgoszczy. - A że jest to jedyny oddział dla kobiet w całym województwie, to są tam panie nie tylko stąd ale z regionu. Najwyraźniej NFZ daje za mało na ten cel, skoro żaden ze szpitali wojewódzkich podobnych usług nie świadczy.
Jeśli oddział w Bydgoszczy zniknie, to **kobiety będą musiały na detoks trafiać do szpitala w
Świeciu** - jedynego, gdzie przyjmowani są zarówno panowie, jak i panie. - Na detoks to może i udałoby nam się przyjąć więcej pacjentów, ale już na odwyk trzeba czekać. Teraz np. panów zapisujemy dopiero na luty - usłyszeliśmy od lekarza w świeckim szpitalu.
Problem będzie się tylko pogłębiał. Marzena Wrzeszcz z poradni terapii uzależnień od alkoholu w Bydgoszczy: - Taki oddział powinien być jeden na każde 25 tys. mieszkańców. - Już teraz mamy ich za mało.
Na taki oddział szpitalny trafiają niektóre pacjentki zanim zaczną terapię w poradni. - Jest to wskazane przy silnym zespole abstynencyjnym. Reakcja organizmu może być tak silna, że zagraża nie tylko zdrowiu, ale i życiu pacjenta - zaznacza Wrzeszcz.
Czytaj e-wydanie »