Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do głowy mi nie przyszło, że mam raka

Kamila Mróz
grafika.redakcja.pl
Myślała, że jej to nigdy nie spotka. Ma pani nowotwór. To zabrzmiało jak wyrok. Od 20 lat pani Elżbieta cieszy się swoim drugim życiem.

Elżbieta Malcer jest honorową przewodniczącą Toruńskiego Stowarzyszenia Amazonki. Klub, założony w 1992 roku, był pierwszym w województwie. Teraz w stowarzyszeniu jest ponad 100 pań po amputacji piersi i leczeniu raka piersi.

- Na początku był to temat tabu. W tej chwili można łatwiej dotrzeć do takich kobiet, jak my i przekonać je, że skoro nam się udało, to im również może. Muszą tylko chcieć - mówi pani Elżbieta.

Ona dowiedziała się o chorobie przez przypadek.
- Nie sądziłam, że mnie to może spotkać. Podejrzeń nabrał lekarz pierwszego kontaktu. W ciągu trzech czy czterech dni znalazłam się w szpitalu wojewódzkim w Toruniu. Poszło szybko. Natychmiast trzeba było wykonać amputację. Najważniejsze, że życie mi uratowano. Wtedy więcej nas umierało - mówi.

W piątek toruńskie amazonki, w ramach ogólnopolskich warsztatów "Spotkania przy HERbacie". rozmawiały o nowoczesnych metodach leczenia raka piersi (HER2+).

Przyszła także pani Wanda (prosi o niepodawanie swojego nazwiska), która o swoim nowotworze dowiedziała się w marcu.

- Do głowy mi nie przyszło, że mogę mieć raka piersi! Byłam u neurologa i nie spodobały mu się moje węzły chłonne - opowiada pani Wanda.

Dostała od niego skierowanie do onkologa, potem na mammografię, USG i biopsję. Wszędzie czekanie i nerwy. W końcu trafiła do szpitala i musiała się poddać amputacji. Rak, na szczęście, został u niej wykryty dość wcześnie i nie okazał się złośliwy.

- To jeszcze bardzo świeża sprawa. Trudno mi się przyzwyczaić, że nie mam piersi. Chodzę na rehabilitację. Dopiero w zeszły poniedziałek zapisałam się do amazonek - mówi pani Wanda.

Rak piersi jest najczęstszym nowotworem, który dotyka kobiety. W Polsce co roku umiera na niego 5 tys. pań, czyli tyle osób, ile mieszka na toruńskich Stawkach.

Te statystyki nie muszą być takie przerażające.

- Nowości w leczeniu nowotworów pojawiają się co krok. Na spotkaniu m.in. opowiadałam o jednej z nich - leku doustnym - mówi dr Ewa Chmielowska z Oddziału Klinicznego Onkologii w Centrum Onkologii w Bydgoszczy.

Pani doktor przyznaje, że kobiety same często nie są w stanie prawidłowo się zbadać, niepokojące zmiany w piersi nierzadko pierwsi zauważają ich partnerzy.

- Trzeba pamiętać, że choroba rozwija się błyskawicznie. Gdy jednak nic złego się nie dzieje, to kontrola u specjalisty i USG wystarczą raz na rok. Mammografię zalecam paniom od 40. roku życia raz na dwa lata - dodaje pani doktor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska